Nie będzie rezolucji w sprawie Polski na rozpoczynającej się w przyszłym tygodniu sesji Parlamentu Europejskiego. To porażka szefa liberałów Guy Verhofstadta, który zabiegał o powstanie takiego dokumentu.

Guy Verhofstadt najpierw chciał skrytykować Polskę. Później lansował koncepcję małej rezolucji bez wyraźniej krytyki. Ostatecznie nie będzie żadnego tekstu. Nie oznacza to jednak, że rząd może spać spokojnie. To raczej odroczony wyrok.

Europejscy chadecy - do których należy Platforma Obywatelska oraz socjaliści, chcą zaczekać na opinię Komisji Weneckiej w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Komisja Wenecka ma wydać opinię  10 marca. Wtedy, a więc na marcowej lub nawet kwietniowej sesji plenarnej, grupy polityczne prawdopodobnie przygotują rezolucję, w której będą chcieli wezwać rząd, żeby dostosował się do zaleceń komisji.

Czwartkowa decyzja - jak można usłyszeć w kuluarach - to także porażka  Ryszarda Petru i jego Nowoczesnej, który jest związany z Verhofstadtem. Wielu obserwatorów jest przekonanych, że szef liberałów konsultuje się z Ryszardem Petru w sprawach Polski.

Jak usłyszała korespondentka RMF FM w Brukseli, to także porażka Platformy Obywatelskiej, która wyraźnie nie dotrzymuje własnego ultimatum. PO dała przecież dwa tygodnie prezydentowi na zmianę decyzji sprawie Trybunału Konstytucyjnego i zagroziła rezolucją, której jak na razie nie będzie.

Wśród eurodeputowanych PO nastąpiły jednak przetasowania. Szefem klubu PO-PSL został Janusz Lewandowski, a do Strasburga udaje się nowy szef PO Grzegorz Schetyna, by przygotować dalszy plan działań w porozumieniu z europejskimi chadekami.