"Nie zastopowaliśmy sprowadzania używanych aut do Polski, a jedynie sprowadzanie wraków, czyli samochodów, które nie nadają się do jazdy" – powiedział wczoraj premier Jerzy Buzek, komentując w ten sposób ostatnie protesty prywatnych importerów aut. Po blokowaniu granic w Jędrzychowicach, Świecku i Cieszynie wszyscy odstąpili w piątek od protestu. W poniedziałek wieczorem z protestującymi rozmawiać ma wicepremier i minister pracy Longin Komołowski.

"Rząd nie wycofa się z ograniczeń w imporcie uszkodzonych aut" - oświadczył wczoraj w Zakopanem wicepremier, minister gospodarki Janusz Steinhoff. Wicepremier twierdzi, że nie pozwoli, by Polska stała się śmietniskiem Europy: "Polscy podatnicy nie będą musieli, w efekcie tych działań rządu, ponosić w przyszłości kosztów utylizacji samochodów, dlatego absolutnie nie zgodzimy się – to chciałbym absolutnie podkreślić z całą mocą - na liberalizację problemu importu złomu samochodowego" – powiedział Steinhoff. W tej chwili importerzy uszkodzonych aut nie blokują już żadnych przejść granicznych. Ustąpili, po otrzymaniu zaproszenia do poniedziałkowych rozmów.

Importerzy samochodów mają nadzieję, że teraz uda im się przekonać władze do zmiany rozporządzenia, ograniczającego sprowadzanie uszkodzonych aut. Posłuchaj wypowiedzi jednego z nich:

W Jędrzychowicach, blokadę kierowców usunęła policja: "Blokowanie granic jest uderzeniem w suwerenność państwa, dlatego będzie się spotykać ze zdecydowanym działaniem. Będzie blokada - będzie reakcja" - powiedział w piątek sieci RMF FM szef MSWiA Marek Biernacki: "Prawo powinno być przestrzegane. Były dwa dni na to, żeby w jakiś sposób rozładować pokojowo ten protest. Protest nielegalny - podkreślam. Dlatego też wydałem polecenie zdecydowanego działania" – mówił wczoraj szef resortu spraw wewnętrznych.

Więcej o blokadach dróg i przejść granicznych

08:55