Ministerstwo Edukacji wycofuje się z kontrowersyjnego pomysłu zastąpienia lekcji WF-u godziną historii. MEN poinformował za to o nowej propozycji – likwidacji czwartej godziny wychowania fizycznego w tygodniu.

W zamian za to ministerstwo sfinansuje dwie godziny sportowych zajęć nadobowiązkowych. Wszystko przez to, że mnóstwo dzieci i młodzieży opuszcza obowiązkowe lekcje WF-u. MEN argumentuje, że ci, którzy rzeczywiście interesują się sportem, mogą dostać dodatkową godzinę zajęć.

Problem w tym, że nie wiadomo, kto zapłaci za te lekcje – ministerstwo czy dyrektorzy szkół. Pewne jest, że zamiast dodatkowego WF-u nie pojawi się nic innego. - To będą zajęcia o charakterze pozalekcyjnym, przy czym one nie będą fakultatywne, nie będą mogły być zastąpione innym przedmiotem. Będą to zajęcia z WF-u - tłumaczy wiceminister Mirosław Orzechowski.

Pozostaje pytanie, czy jak uczniowie zaczną masowo uciekać z lekcji np. historii, to MEN także zamieni je na zajęcia fakultatywne.

Przeciwko zastąpieniu WF-u przez lekcję historii był minister sportu, jak i nauczyciele.