Było tempo ekspresowe, teraz jest ślimacze - mowa o pracach nad sztandarowym pomysłem Mariusza Łapińskiego, czyli projektem ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia. W środę miał być tematem obrad Sejmowej Komisji Zdrowia. Miał być, ale nie był. Być może komisja weźmie się za niego pod koniec przyszłego tygodnia.

Przypomnijmy. Kilka tygodni temu ekspresowy pociąg Łapińskiego” wyhamował dzięki marszałkowi Borowskiemu, który miał wątpliwości co do rozwiązań proponowanych przez ministra i zwrócił projekt do Sejmowej Komisji Zdrowia. Teraz jednak ten dokument nie może jej opuścić. I tym razem na drodze Mariusza Łapińskiego stanął Marek Borowski.

Marszałek Sejmu nie zgodził się na posiedzenie komisji. Wprawdzie swojej decyzji nie uzasadnił, ale najwyraźniej uznał, że debata na temat Unii Europejskiej, która w środę toczyła się w Sejmie, była ważniejsza od NFZ.

Koalicja twierdzi, że to zbieg okoliczności, iż marszałek Sejmu po raz wtóry stanął na drodze rozpędzonej machiny Łapińskiego. Opozycja upatruje w tym jednak czegoś więcej.

Coraz głośniej mówi się o konflikcie między ministrem zdrowa a szefem resortu pracy, który nie chce przyłączyć się do „wielkiej zrzutki na zdrowie”. Elżbieta Radziszewska z PO idzie nawet dalej w swoich domysłach: Może jest to jakaś przesłanka ku temu, że wkrótce minister zdrowia odejdzie, przyjdzie nowy i będzie się zastanawiał, co z tym fantem zrobić...

Opozycja już od dawna powtarza, że Łapiński musi odejść, ale od pewnego czasu takie głosy - choć nieoficjalnie - słychać także wśród ekipy rządzącej.

Foto: Archiwum RMF

07:00