Szef klubu PO-KO Sławomir Neumann nie wyklucza, że popularni samorządowcy, w tym prezydenci miast, mogą znaleźć się na listach koalicji sił opozycyjnych w jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu. Liczy, że w ten sposób opozycji uda się przyciągnąć nowych wyborców, np. w mniejszych ośrodkach.

O potrzebie włączenia się w jesienne wybory parlamentarne mówili podczas wtorkowych obchodów 30. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r. w Gdańsku sami samorządowcy. Dobrze wiemy, kto chce wspierać samorządy i wzmacniać prerogatywy samorządów, a kto nie i dlatego tego wybory na jesieni, będą również o przyszłości samorządów. Dlatego my się opowiadamy jednoznacznie po jednej stronie i będziemy wspierali Koalicję Europejską - zadeklarował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Dodał, że o wsparciu dla koalicji rozmawiał w Gdańsku z liderem PO Grzegorzem Schetyną.

Sławomir Neumann potwierdza w rozmowie z PAP, że trwają rozmowy m.in. na temat obecności samorządowców na listach opozycji. Rozmawiamy o tym, żeby brali czynny udział, nie tylko wspierania w kampanii, ale też będąc na listach wyborczych. Spodziewamy się, że będą takie osoby, które się na to zdecydują - podkreślił polityk.

Według niego na listach koalicji mogą się znaleźć m.in. prezydenci miast, ale też np. popularni wójtowie, starostowie, marszałkowie województw. Ta część samorządowa koalicji ma wielkie znaczenie w pobudzeniu aktywności w małych miejscowościach i w dużych miastach zwiększyć frekwencję - ocenił Neumann.

Trzaskowski zostanie w ratuszu

Polityk nie chce na razie mówić o personaliach. Na razie budujemy projekt, pokazujemy go jako alternatywę, która może bić się o wygraną z PiS. Będziemy zapełniać ją nazwiskami za kilka tygodni - zapowiedział Neumann.

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że startować do Sejmu nie będzie raczej np. prezydent Trzaskowski; w grę mogą wchodzić za to samorządowcy z dłuższym stażem - tacy, którzy urząd sprawują od wielu lat. Popularni samorządowcy mieliby zarówno znaleźć się na listach opozycji do Sejmu i jak i kandydować do Senatu.

Platforma Obywatelska przygotowuje się także do sobotniego wspólnego posiedzenia rad krajowych: swej partii oraz Nowoczesnej, podczas którego mają paść deklaracje o zacieśnieniu współpracy. Z rozmów PAP z politykami PO wynika, że możliwa jest zapowiedź połączenia klubów parlamentarnych obu ugrupowań.

W ramach koalicji na wybory parlamentarne wraz z PO i Nowoczesną startować miałyby ponadto ugrupowania lewicowe, współtworzące wcześniej Koalicję Obywatelską (projekt na wybory samorządowe) oraz Koalicję Europejską (brała udział w majowych eurowyborach): SLD, Zieloni oraz Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej.

Platforma chce też o przedwyborczej współpracy rozmawiać z Polskim Stronnictwem Ludowym, które ogłosiło w sobotę zamiar tworzenia "Koalicji Polskiej" jako bloku ugrupowań, którym bliskie są "wartości chrześcijańskie, demokratyczne, ludowe i narodowe".

Sekretarz Stronnictwa Piotr Zgorzelski informował w niedzielę w TVN24, że PSL o wspólnym starcie rozmawiał już m.in. z Bezpartyjnymi Samorządowcami (to ruch skupiony m.in. wokół prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego, który w sejmiku dolnośląskim współtworzy koalicję z PiS) oraz Unią Europejskich Demokratów (współtworzą ją m.in. dawni politycy Partii Demokratycznej oraz b. posłowie PO: Jacek Protasiewicz, Michał Kamiński i Stanisław Huskowski).