Muzycy z zespołu Behemoth mają 15 dni na opuszczenie Rosji. Sąd Rejonowy w Jekaterynburgu ukarał ich grzywną i nakazał opuszczenie Rosji, bo według Federalnej Służby Migracyjnej nie mieli wizy zezwalającej na koncertowanie.

Zobacz również:

Lider grupy Adam "Nergal" Darski poinformował, że zespół otrzymał konkretną informację dotyczącą terminu, w którym mają opuścić teren Federacji Rosyjskiej. Mamy 15 dni na opuszczenie Rosji, a potem przez pięć lat nie możemy do niej wrócić. Mamy nadzieję, że będziemy w Polsce jak najszybciej - powiedział.

Dodał, że wraz z kolegami z zespołu szuka już biletów lotniczych, by jak najszybciej wrócić do kraju.

Odwołaliśmy dwie trzecie trasy, zostaliśmy sponiewierani i na koniec zasugerowano nam, że powinniśmy wracać do Polski. Jesteśmy wstrząśnięci i zbulwersowani. Nie zostawimy tego w ten sposób. Oczywiście mamy świadomość, że jest to walka z wiatrakami. Wiemy, jak napięta jest sytuacja polityczna. Wiemy więc jak może przebiegać ewentualne domaganie się odszkodowania - powiedział muzyk i dodał, że oprócz wtorkowego zatrzymania, już wcześniej, podczas trasy koncertowej, doszło do kilku nieprzyjemnych sytuacji.

Tu znajdziecie zdjęcia z rozprawy przed sądem w Jekaterynburgu.

Według rosyjskich mediów grupa odwiedziła też Tomsk, Chabarowsk, Władywostok i Nowosybirsk. Jej koncerty w tych miastach były zakłócane przez protestujących aktywistów rosyjskiej Cerkwi prawosławnej i środowiska nacjonalistyczne, którym nie podoba się wizerunek zespołu Behemoth.

W Moskwie przeciwko koncertowi polskiego zespołu protestował ruch Wola Boża, kierowany przez znanego blogera Dmitrija Enteo. Zwrócił się on do mera rosyjskiej stolicy Siergieja Sobianina o odwołanie występu.

Wczoraj ośmiu członków grupy zostało zatrzymanych przed koncertem w Jekaterynburgu pod zarzutem naruszenia przepisów migracyjnych. Zespół miał wizy biznesowe, bo takie zalecono im w konsulacie rosyjskim w Warszawie.

Noc członkowie grupy spędzili w areszcie deportacyjnym.

(j.)