Wielka Brytania jest wstrząśnięta historią 63-letniej Brendy Leyland. Kobietę znaleziono martwą w hotelu, po tym jak telewizja Sky zdemaskowała ją, jako... internetowego trolla. Kobieta prześladowała w sieci rodziców zaginionej w 2007 roku dziewczynki - Madeleine McCann.

Leyland prowadziła zamożne życie i mieszkała w idyllicznym regionie Anglii. Według ekspertów, którzy badają zjawisko trollowania w sieci, Brytyjka nie była typowym przykładem internetowego prześladowcy. Była dobrze wykształconą, typową przedstawicielką klasy średniej.

Arthur Cassidy, specjalista w dziedzinie psychologii mediów podkreśla, że anonimowość na jaką pozornie pozwala internet, wyłącza mechanizmy ochronne, które w bezpośrednim kontakcie z ludźmi nie pozwalają nam na przekraczanie powszechnie przyjętych norm. Tacy ludzie są emocjonalnymi wampirami, karmią się emocjami, szczególnie jeśli wywołają reakcje u swej ofiary - mówi ekspert.

Kobieta wielokrotnie obwiniała, głównie na Twitterze, państwa McCann za zniknięcie ich córki. Sama zniknęła dzień po interwencji dziennikarzy telewizji Sky. Zatrzymali ją na parkingu i postawili kilka pytań dotyczących ataków na rodziców dziewczynki. Kobieta nie chciała z nimi rozmawiać. Była zaskoczona. Odparła jedynie, że ma prawo prowadzić "taką działalność w internecie".

Ekipa telewizyjna ostrzegła kobietę, że sprawą interesuje się policja. Następnego dnia Brenda Leyland zniknęła. Znaleziono ją martwą w hotelu oddalonym 20 km od jej miejsca zamieszkania. Najprawdopodobniej popełniła samobójstwo.

(mal)