Sposób głosowania w Radzie Europy to główny temat obrad szefów dyplomacji 25 obecnych i przyszłych państw Wspólnoty. Rozmowy prowadzone w Neapolu nie przyniosły wyraźnych rozstrzygnięć. Polska i Hiszpania wciąż bronią ustaleń z Nicei.

Coraz najwyraźniej widać, że najlepszym rozwiązaniem byłoby niepodejmowanie teraz żadnej decyzji w sprawie liczby głosów; należało by odłożyć ją do 2009 roku, bo i tak do tego czasu ma obowiązywać system nicejski.

Polscy dyplomaci nieoficjalnie przyznają, że to dobre wyjście, bo zdają sobie sprawę, że blokując konstytucję Polska byłaby jako członek przez wiele następnych lat izolowana. Z kolei rezygnując z walki o 27 głosów rząd Leszka Millera skazałby się na miażdżącą krytykę opozycji.

Propozycja odłożenia decyzji nie wyszła jednak od polskiego ministra, mówił o niej szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw. Jego zdaniem inicjatywa ta ma szerokie poparcie. Straw podkreślał, że takie pomyśleń rozstrzygnięcie zaproponował przewodniczący obradom włoski minister spraw zagranicznych.

Równocześnie trzeba pamiętać, że Francja czy Niemcy nadal chcą, by wiążące decyzje w sprawie systemu głosowania zapadły teraz w grudniu. Czy do kompromisu dojdzie, przekonamy się już niedługo na szczycie unijnym w Brukseli.

23:45