Nauczyciele nie czekają na likwidację gimnazjów. Tylko w Warszawie, jeszcze przed startem reformy, ze szkół odeszło kilkudziesięciu pedagogów - ustalił nasz reporter, Grzegorz Kwolek. Do końca reformy pracę na skutek zmian w tych szkołach może stracić w stolicy nawet 2 tysiące osób.

Nauczyciele nie czekają na likwidację gimnazjów. Tylko w Warszawie, jeszcze przed startem reformy, ze szkół odeszło kilkudziesięciu pedagogów - ustalił nasz reporter, Grzegorz Kwolek. Do końca reformy pracę na skutek zmian w tych szkołach może stracić w stolicy nawet 2 tysiące osób.
Zdjęcie ilustracyjne / Rainer Unkel /PAP/EPA

Na razie trudno mówić o masowych zwolnieniach, ale niepokojąca jest fala odejść już na początku roku szkolnego. 

Kolejne zwolnienia zobaczymy na wiosnę, bo na ogół wtedy nauczyciele decydują się na zmianę pracy - przewiduje wiceprezydent Warszawy do spraw edukacji, Włodzimierz Paszyński.

Na razie z ponad 150 warszawskich gimnazjów odeszło około 50 osób. Pracę zmieniają najlepsi, najlepiej wykształceni - dodaje Paszyński.

Dziś minister edukacji Anna Zalewska w Porannej rozmowie RMF FM broniła planowanej reformy edukacji. Podkreślała również, że "nowa ustawa edukacyjna zostanie uchwalona w tym roku, w grudniu". Zalewska przekonywała także, że po likwidacji gimnazjów nauczyciele nie stracą pracy. Mamy to policzone - mówiła.

Tymczasem z sondażu przeprowadzonego przez MillwardBrown dla RMF FM wynika, że niemal równo podzieleni są zwolennicy i przeciwnicy planowanej przez rząd reformy edukacji zakładającej likwidację gimnazjów. Jak wynika z badania , 42 proc. respondentów sprzeciwia się zapowiadanym zmianom. Zwolennicy stanowią 39 proc. badanych.

(abs)