Prokuratura i sąd rodzinny zajmą się sprawą dwuletniej dziewczynki zostawionej bez opieki na lotnisku w Pyrzowicach. Rodzice po powrocie z urlopu z Grecji zostaną przesłuchani przez policję.

Para ze Zbrosławic, która w ubiegły piątek zostawiła na lotnisku w Pyrzowicach swoją dwuletnią córeczkę i poleciała na urlop do Grecji, najprawdopodobniej przed sądem odpowie za swój postępek. Rodzice dwulatki, gdy tylko wrócą do kraju, zostaną przesłuchani przez policję.

Funkcjonariusze wyjaśniają, w jakich dokładnie okolicznościach zostawiono dziewczynkę. Pojawiły się bowiem sygnały, że dziecko wpadło w histerię, a matka po prostu uciekła.

Policjanci przesłuchują m.in. świadków zdarzenia, będą analizować nagrania z lotniskowego monitoringu. Jeśli okaże się, że dziewczynka choć przez chwilę została sama albo pracownicy punktu informacyjnego nie mieli dokładnych danych osoby, która ma ją odebrać - sprawa może być rozpatrywana nawet pod kątem narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

Część materiałów zebranych przez policję została przekazana już prokuraturze. Dodatkowo sąd rodzinny oceni ogólną sytuację wychowawczo-opiekuńczą rodziny ze Zbrosławic.

Wakacje ważniejsze niż dziecko

Przypomnijmy. W ubiegły piątek tuż przed wylotem do Grecji, już na lotnisku w Pyrzowicach - rodzice dwuletniej dziewczynki dowiedzieli się, że ich córka ma nieważny paszport. Mimo to zdecydowali się, że wyruszą w dalszą drogę. Córeczkę zostawili w punkcie informacji turystycznej, zapewniając, że po dziewczynkę przyjedzie opiekunka. Chwilę później wraz ze starszym synem polecieli na urlop. Niania rzeczywiście przyjechała, ale wcześniej sprawą zainteresowali się policjanci. Po konsultacji z prokuraturą, razem z opiekunką odwieźli dwulatkę do dziadka.