​Zaskoczenie i rozczarowanie w Dobrzeniu Wielkim. Tak zareagowano na decyzję prezydenta Opola, który zerwał mediacje dotyczące zmiany granic i powiększenia miasta kosztem sąsiedniej gminy. Mieszkańcy mówią, że dla nich mediacje wciąż trwają. Czekają na oficjalny dokument od prezydenta.

Jestem naprawdę zdziwiony, że miasto w taki sposób odstępuje od mediacji, nawet nie informując nas o tym - mówi jeden z mieszkańców.

Prezydent Opola tłumaczy, że zerwał mediacje, bo kilku uczestników tych rozmów wzięło udział we wczorajszej manifestacji przeciwników włączenia części gminy do Opola.

Zerwanie dotychczasowych mediacji nie oznacza, że nie chcemy dalej rozmawiać o sprawie Opola i Dobrzenia Wielkiego - zapewnia opolski wiceprezydent Mirosław Pietrucha.

Według wiceprezydenta, nie sposób rozmawiać z osobami, które jednego dnia biorą udział w mediacjach, a drugiego - w ulicznych manifestacjach. Żeby zerwać z pewnego rodzaju hipokryzją, w tej sytuacji uznaliśmy, ze my w dalszym ciągu chcemy rozmawiać z władzami gminy Dobrzyń Wielki - mówi wiceprezydent.

Mieszkańcy Dobrzenia nie podjęli jeszcze decyzji o wznowieniu protestu. 

Rozporządzenie rządu z 19 lipca o powiększeniu miasta Opole kosztem 12 sołectw z czterech podopolskich gmin: Dąbrowy, Komprachcić, Dobrzenia Wielkiego i Prószkowa weszło w życie 1 stycznia 2017 roku. Największe emocje decyzja rządu wywołała w gminie Dobrzeń Wielki, która traci tereny przemysłowe wokół elektrowni, a co się z tym wiąże, wpływy z podatków.

Zimą w Dobrzeniu Wielkim mieszkańcy prowadzili strajk głodowy. Mówili wówczas, że decyzję podjęto wbrew woli mieszkańców i z naruszeniem zasady samorządności. 

(łł)