Grzegorz Napieralski pozostaje w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jednak przez trzy lata nie będzie mógł pełnić żadnych funkcji w formacji. Taką decyzję podjął sąd partyjny.
Krzysztof Gawkowski z SLD przyznał, że to dotkliwa kara, a Napieralski nie został z partii wyrzucony, ponieważ wyraził skruchę i obiecał między innymi, że zaangażuje się czynnie w kampanię Magdaleny Ogórek.
Przypomnijmy, że w styczniu zarząd SLD zawiesił Grzegorza Napieralskiego w prawach członka Sojuszu za krytyczne wypowiedzi pod adresem partii i działanie na jej szkodę. W jego wypowiedziach często słyszeliśmy, że formacja już nie ma szans, że trzeba zakończyć działalność formacji. Członkowie zarządu uznali, że Napieralski musi zostać zawieszony - powiedział wówczas rzecznik SLD.
Sam Napieralski skomentował wówczas tę decyzję w Kontrwywiadzie RMF FM: Dostałem porządny łomot od Millera. Chcę, żeby ze mną rozmawiał. Wolałbym dyskutować a nie, żeby mnie wyrzucano za to, że miałem odwagę powiedzieć to, co myśli 80 proc. ludzi w partii.
(mal)