To umowa na komputeryzacje ZUS, podpisana z Prokomem, a nie aneks do niej był zły - twierdzi Stanisław Alot, gość Krakowskiego Przedmieścia 27. Były szef Zakładu powtórzył, że zainteresowanie mediów opinią NIK na temat aneksu, jest nagonką na jego osobę.

Publikacje "Rzeczpospolitej" dotyczyły współpracy kierownictwa ZUS z dwukrotnie aresztowanym biznesmenem, Janem Prochowskim przy renegocjacji umowy z Prokomem - firmą, która komputeryzuje ZUS. Stanisław Alot twierdzi jednak, że Prochowski nie był jego pracownikiem czy doradcą:

"Nie była to ani praca, ani pełnomocnictwo" - dodaje Stanisław Alot. Były szef Zakładu nie rozumie zaintersowania NIK oraz prokuratury podpisaniem aneksu do umowy z Prokomem.

Poważne problemy z wprowadzeniem nowego systemu informatycznego zakończyły się dla ZUS finansową zapaścią, koniecznością zaciągania komercyjnych kredytów oraz ogromnymi wydatkami z budżetu, czyli z kieszeni podatnika. Sam Alot został odwołany ze stanowiska prezesa. Teraz uważa, że publikowanie informacji na temat współpracy ZUS z biznesmenem podejrzewanym o oszustwa odbywa się pod dyktando kierownictwa NIK. Sugeruje, że pracownicy Izby powinni byli zainteresować się umową na komputeryzację ZUS wtedy, gdy została podpisana, czyli za rządów koalicji SLD-PSL, a nie trzy lata później:

Zarzuty Stanisława Alota są absurdalne mówi tymczasem rzecznik NIK Przemysław Szostakiewicz:

Po publikacjach prasowych ze swego stanowiska zrezygnował członek zarządu ZUS Adam Kapica, były wice-prezes odpowiedzialny za realizację umowy na komputeryzację Zakładu.

Wiadomości RMF FM 8:15

Krakowskie Przedmieście 27