Za dwa tygodnie rozpocznie się proces w sprawie korupcji w górnictwie. Sąd Okręgowy w Katowicach nie zgodził się bowiem na umorzenie postępowania wobec oskarżonych o branie łapówek byłych dyrektorów kopalń i spółek węglowych. Na ławie oskarżonych zasiądzie 25 osób.

Wśród oskarżonych są byli dyrektorzy kopalń i byli prezesowi spółek węglowych. Według śledczych przyjęli oni w latach 2003-2008 ponad 3 miliony złotych łapówek za wybieranie niektórych firm współpracujących z górnictwem.

To największa sprawa dotycząca korupcji w branży, która znalazła finał w sądzie. Jej umorzenia chcieli adwokaci 20 oskarżonych. Argumentowali, że ich klienci nie pełnili funkcji publicznych, dlatego nie można im zarzucić korupcji.

Śledztwo ruszyło w 2008 roku

Prokuratura zajęła się sprawą korupcji w 2008 roku. Zawiadomienie o przestępstwie złożył wówczas Andrzej B. - współwłaściciel jednej z firm, zajmujących się sprzedażą towarów i świadczeniem usług na rzecz kopalń. Mężczyzna opisał proceder korupcyjny w latach 2003-2008, w którym brał udział, wręczając łapówki.

Andrzej B. zdecydował się pójść do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po tym, jak poróżnił się ze wspólnikiem - Antonim G. Zeznał, że należąca do nich firma zdobywała kontrakty w kopalniach, korumpując prezesów i dyrektorów. Przekazał oficerom ABW kalendarze, w których odnotowywano fakty związane z wręczaniem łapówek. Podobne dowody zabezpieczono też u Antoniego G.

Andrzej B. skorzystał z klauzuli bezkarności, przysługującej osobom, które same ujawniły korupcję. Jego sprawa została umorzona. W procesie zostanie przesłuchany jako świadek. Obok Antoniego G., któremu śledczy zarzucają wręczenie 3 mln zł, przed sądem za wręczenie korzyści majątkowej odpowie też jego syn Andrzej G., który miał własną firmę.

Pozostałe 23 osoby odpowiedzą w procesie za przyjmowanie łapówek w wysokości od dwóch do ponad 500 tys. zł w zamian za preferowanie firmy należącej do B. i G. w procedurach przetargowych. Postawione im zarzuty dotyczą lat 2003-2008 i funkcji, które te osoby pełniły w tamtym okresie - dyrektorów kopalń lub pracowników spółek węglowych.

Kto na zasiądzie na ławie oskarżonych?

Na ławie oskarżonych zasiądą m.in.: były prezes Kompanii Węglowej Maksymilian K., który według prokuratury przyjął 300 tys. zł łapówek. Następca Maksymiliana K. na tym stanowisku - Mirosław K. - został oskarżony o przyjęcie 16,5 tys. zł, były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Leszek J. - 600 tys. zł, a Stanisław G. - były prezes Katowickiego Holdingu Węglowego - 186 tys. zł.

Na ławie oskarżonych zasiądą także: były dyrektor kopalni Szczygłowice Adam K., późniejszy wiceprezydent Zabrza, któremu zarzucono, że w latach 2004-2008 przyjął 109 tys. zł łapówek; były dyrektor kopalni Staszic Janusz S. (528 tys. zł) i były dyrektor kopalni Wieczorek Artur K. (56 tys. zł). Z kolei były dyrektor kopalni Zofiówka Czesław K. przyjął zdaniem prokuratury 25 tys. zł, a Krzysztof O., były dyrektor kopalni Krupiński 8,5 tys. złotych.

Zbigniew C., były dyrektor kopalni Borynia został oskarżony o przyjęcie 6,5 tys. złotych. Oskarżonych zostało również kilku pracowników biura zarządu JSW - o przyjęcie kwot od 70 do 300 tys. zł.

Oskarżonym może grozić kara do 10 lat więzienia. Do winy przyznały się dwie osoby.