Nadleśnictwo Przytok w województwie lubuskim ufundowało 5 tys. zł nagrody dla osoby, która przyczyni się do ujęcia sprawcy podpalenia najgrubszego dębu szypułkowego w Polsce. Dąb Napoleon przewrócił się w poniedziałek po tym, jak ogień strawił jego wnętrze. Kolejny tysiąc złotych nagrody ufundował Zielonogórski Zarząd Oddziału Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa - poinformowała rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Malinowska.

W poniedziałek rano punkt alarmowo-dyspozycyjny w Nadleśnictwie Przytok został poinformowany, że spłonął i przewrócił się najgrubszy w Polsce dąb szypułkowy. Przybyła na miejsce straż pożarna mogła zająć się tylko dogaszaniem pogorzeliska.

Wstępne przypuszczenia wskazują, że dąb został podpalony w niedzielę późnym wieczorem lub w nocy. Postępowanie w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze. Sprawcom grozi do dwóch lat więzienia. Policja wytypowała już osoby, które mogły mieć związek z podpaleniem.

Informacja o spaleniu dębu poruszyła wielu mieszkańców regionu, bo Napoleon to jeden z najcenniejszych pomników przyrody województwa lubuskiego. Zastanawia nas, czy to objaw zwykłego chuligaństwa, czy może znaczące pomniki przyrody komuś w czymś przeszkadzają - oświadczył Maciej Boryna z Towarzystwa Bory Dolnośląskie.

Dąb Napoleon był najgrubszym dębem szypułkowym w Polsce. Rósł na skarpie pradoliny Odry w odległości trzech kilometrów od miejscowości Zabór w powiecie zielonogórskim. Obwód drzewa wynosił ok. 10,5 metra, wysokość 22 metry, a jego wiek szacowano na 450-600 lat. Wewnątrz potężnego pnia znajdowała się wielka dziupla, która mogła pomieścić kilkanaście osób.

Nazwa drzewa wzięła się z legendy, która głosiła, że podczas wyprawy na Rosję w 1812 roku pod jego konarami odpoczywał Napoleon Bonaparte.