Sejmowa komisja ds. służb specjalnych wysłuchała informacji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego na temat możliwych nadużyć finansowych w tej instytucji. Komisja opowiedziała się przeciw przedstawieniu tej informacji na forum Sejmu.

Sejmowa komisja ds. służb specjalnych wysłuchała informacji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego na temat możliwych nadużyć finansowych w tej instytucji. Komisja opowiedziała się przeciw przedstawieniu tej informacji na forum Sejmu.
Szef CBA Ernest Bejda (zdj. arch.) /Jacek Turczyk /PAP


Tematem posiedzenia komisji było rozpatrzenie i zaopiniowanie dwóch wniosków: Lewicy - o przedstawienie na posiedzeniu Sejmu "informacji prezesa Rady Ministrów na temat wyprowadzenia znaczącej kwoty pieniędzy z funduszu operacyjnego Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz niewłaściwego sprawowania nadzoru nad tą służbą" oraz - na wniosek KO - informacji premiera "w sprawie możliwych nadużyć w dysponowaniu środkami pochodzącymi z funduszu operacyjnego CBA, a także działań jakie zostały podjęte w wyniku wykrycia ewentualnych nieprawidłowości, w szczególności udzielenia odpowiedzi, czy rzeczywiście została złożona oraz nieprzyjęta dymisja szefa CBA".

Szef CBA Ernest Bejda przedstawił szczegółową i wyczerpującą informację. Nie rekomendujemy, aby była ona przedstawiana na forum Sejmu - powiedział PAP przewodniczący komisji Waldemar Andzel.

Maciej Gdula zaznaczył, że szefa CBA wiąże tajemnica śledztwa, dlatego "nie mógł powiedzieć za dużo" na temat defraudacji środków.

Pytaliśmy go o różne rzeczy, ale szczegółowych informacji nie mógł podać. Pokazywał pewne procedury kontrolne, które funkcjonowały wcześniej, mimo to doszło do defraudacji. Chciał nam pokazać, że służby miały pewne mechanizmy kontrolne, że to nie było całkowite zaniedbanie, ale dla nas było dość jasne, że ta odpowiedzialność ciąży na instytucji i instytucja zdaje sobie z tego sprawę - relacjonował.

Według informacji medialnych, malwersacji miała się dopuścić pracująca w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym kasjerka, której nikt nie kontrolował. 

"Gazeta Wyborcza" podawała, że CBA od miesięcy ukrywało informacje o nadużyciach w kasie funduszu operacyjnego na kwotę od 6,5 do 15 mln zł. "Puls Biznesu" twierdził z kolei, że w związku z nadużyciami Bejda miał złożyć dymisję, jednak po rozmowie z ministrem koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim pozostał na stanowisku.

Samo Biuro zaprzeczyło, by utraciło jakiekolwiek środki finansowe.

Informacje o nadużyciach finansowych było jednym z powodów wymienionych we wniosku o wotum nieufności wobec Kamińskiego, który został odrzucony w czwartek przez Sejm.