Niespodziewana przerwa w palestyńsko-izraelskich negocjacjach w egipskim kurorcie Taba. W odpowiedzi na zamordowanie przez Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu dwóch izraelskich cywilów Ehud Barak nakazał, by izraelska delegacja wróciła do kraju.

Wiadomo, że znalezione zwłoki Izraelczyków przekazał palestyński gubernator. Ciała przewieziono do izraelskiego biura łącznikowego. Tam ustalono wstępnie, że zamordowanymi są mieszkańcy Tel Awiwu, którzy udali się na zakupy do Autonomii w towarzystwie Araba z północnego Izraela. Kiedy siedzieli w restauracji w centrum Tulkarem, podeszło do nich kilku zamaskowanych arafatkami osobników. Izraelczyków wywieziono za miasto i zastrzelono. Araba puszczono wolno - twierdzi, że nie był wspólnikiem morderców. Prawdopodobnie Izrael zarządzi blokadę wojskową Tulkarem. Zabójstwo to nie oznacza jednak końca nadziei na palestyńsko - izraelski traktat pokojowy. Prawdopodobnie rozmowy zostaną wznowione w najbliższą niedzielę. Może się jednak okazać, że obu stronom zabraknie czasu, by przedyskutować wszystkie sporne kwestie. Za dwa tygodnie w Izraelu odbędą się przedterminowe wybory na nowego szefa rządu. Z sondaży wynika, że wygra w nich zwolennik twardych negocjacji z Palestyńczyńczykami - Ariel Szaron.

Zamieszki na Bliskim Wschodzie trwają od końca września ubiegłego roku. Zginęło w nich już prawie 400 osób, w tym 45 Izraelczyków.

foto RMF FM

03:45