Powalone drzewa, uszkodzone auta, brak prądu w części miasta - to efekt nawałnicy, która przeszła w czwartek wieczorem nad Gryfinem w Zachodniopomorskiem. Wszystko trwało kilkanaście minut. Nikt nie ucierpiał, ale około tysiąca mieszkańców nie ma prądu.

Straż pożarna musiała w mieście usuwać drzewa, które tarasowały ulice. Uszkodzonych przez spadające gałęzie zostało osiem aut.

Jak powiedział rzecznik PSP Paweł Frątczak, burze i ulewy przeszły także nad innymi miejscowościami regionu, w tym: Pyrzycami, Choszcznem, Łobzem i Wałczem. Strażacy interweniowali łącznie 60 razy. Musieli m.in. wypompowywać wodę z zalanych piwnic. Jedno z drzew spadło na przedszkole. W okolicach Mirosławca zalana została droga - powiedział Frątczak.