Koleje Śląskie powoli wyjeżdżają na prostą. Ponad miesiąc od fatalnego debiutu w regionie nie ma już prawie zastępczej komunikacji autobusowej.

Część pociągów wróciła na tory między Lublińcem a Częstochową, ale osiem kursów tej relacji nadal obsługują autobusy. Torowisko jest tam bowiem w złym stanie i pociągi jeżdżą bardzo wolno. W czerwcu ma się rozpocząć remont torów, który potrwa 18 miesięcy, więc zastąpienie części kursów komunikacją autobusową jest przemyślaną decyzją - wyjaśniał w rozmowie z reporterką RMF FM Anną Kropaczek Maciej Zaremba, rzecznik Kolei Śląskich.

Spółka koryguje też rozkład jazdy, który nie sprawdził się na trasie między Czechowicami-Dziedzicami a Wodzisławiem Śląskim. Nigdy nie ukrywaliśmy, że 10 połączeń pomiędzy Czechowicami-Dziedzicami a Wodzisławiem Śląskim obsługiwanych było przez komunikację autobusową na skutek ewidentnego błędu popełnionego przez planistę zatrudnionego przez naszą spółkę - przyznał Michał Borowski, prezes Kolei Śląskich. Pociągi na tej linii wróciły już na tory, a od 10 lutego będzie tam obowiązywał nowy rozkład.

Od soboty natomiast Koleje Śląskie wprowadzają osiem nowych połączeń na trasie Gliwice-Katowice w dni wolne od pracy.