Od uroczystych mszy rezurekcyjnych rozpoczęła się Niedziela Wielkanocna. Hierarchowie Kościoła w swoich homiliach apelowali o "przywrócenie należnej harmonii społecznej", "wspaniałomyślne przebaczenie i jedność". Duchowni nawiązywali w nich do katastrofy smoleńskiej i zbliżającej się beatyfikacji Jana Pawła II.

Smoleńska katastrofa uświadomiła wartość i cenę: miłości, pamięci, ojczyzny. Od tamtego miejsca, od mogił ofiar na cmentarzach ojczyzny, od wawelskiej krypty biegnie wezwanie adresowane szczególnie do tych, którzy angażują się w służbę wspólnocie, w stronę samorządów i instytucji państwa - mówił metropolita gdański, abp Sławoj Leszek Głódź podczas orędzia wielkanocnego wygłoszonego rano w Katedrze Oliwskiej. Apelował o "przywrócenie należnej harmonii społecznej".

Arcybiskup poinformował też, że na pamiątkę beatyfikacji papieża Polaka w Gdańsku-Łostowicach Południowych wzniesiona zostanie świątynia pod wezwaniem błogosławionego Jana Pawła II.

Polska potrzebuje uzdrowienia wiarą. Nasze ludzkie relacje potrzebują uzdrowienia wiarą, żebyśmy odkryli w drugim człowieku przyjaciela, brata, Chrystusa, żebyśmy szanowali tę godność w sobie i w drugim człowieku - mówił z kolei podczas mszy rezurekcyjnej w Przemyślu przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski abp Józef Michalik.

Według niego, dzisiaj odpowiedzialni za nasz naród nie potrafią przeprosić za błędy, nie potrafią uznać błędów, nie potrafią przeprosić za rany zadane, za przykrości sprawione, a druga strona nie umie przebaczyć, nie chce przebaczyć, nie chce wyciągnąć ręki.

Zdaniem metropolity przemyskiego należy korzystać z dorobku ludzi, którzy wiele napracowali się dla Polski: jak papież Jan Paweł II, sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński, ks. Franciszek Blachnicki, który założył wielki ruch odrodzenia moralnego, pogłębienia wiary.

Do Jana Pawła II w swej homilii nawiązał także metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Gdyby Jan Paweł II w ostatnich latach swego życia zatrzymał się na swoim krzyżu ciężkiej choroby, gdyby nie było w nim wiary w zmartwychwstanie, pewnie o wiele wcześniej skończyłby się jego czynny pontyfikat i stracilibyśmy wiele pięknych lat, przez które nas przeprowadził - mówił kardynał.