"Zakopane umiera" - pod takim hasłem spotkali się mieszkańcy miasta, przerażeni słabym sezonem zimowym. W wielu pensjonatach pojawiło się o jedną trzecią mniej gości niż w poprzednim sezonie. "Zakopane już dawno utraciło tytuł zimowej stolicy Polski i coś trzeba z tym zrobić" - mówią zakopiańczycy i zaczynają bić się w piersi. Po raz pierwszy w historii miasta przygotowują strategię promocji i zastanawiają się, jakie atrakcje przygotować dla turystów.

To jest dzwonek alarmowy, bo lepiej reagować na pierwszy poważny symptom ostatniego sezonu zimowego, niż czekać, żeby Zakopane umarło - mówi Adam Kitkowski, jeden z inicjatorów spotkania mieszkańców. Teraz jeszcze jest czas, bo jak po kolejnych sezonach mieszkańcy nie będą mieli pieniędzy w portfelach, będzie za późno.

Przestańmy gadać i zabierzmy się wreszcie do roboty - wzywa przedsiębiorców szefowa Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz. Uważa, że Zakopane przespało swoją szansę, do tej pory nie trzeba było właściwie nic robić, a turyści i tak przyjeżdżali. Teraz trzeba będzie o nich walczyć i przypomnieć, dlaczego warto pod Tatry przyjechać.

Podobnego zdania jest lokalny przedsiębiorca Dariusz Galica, który ujmuje to z góralską dosadnością: Zawsze się gadało, ze Zakopane to zimowa stolica, a teraz o ten stołek, to trza się bić. Trza kilka wyciągów postawić, po rozum do głowy iść, trza się dogodać, pore stacji narciarskich jeszcze zrobić, pore tras biegowych, trochę miejsca dlo narciarzy, to o ten tytuł znów będziemy pretendować.

Sami sobie winni?

W Zakopanem coraz powszechniejsze jest przekonanie, że mieszkańcy sami są sobie winni, bo do tej pory turystów traktowali jak "dojne krowy". Czekali tylko, aż przyjadą i swoje dutki zostawią. Teraz nawet cepry mówią: górale osotajcie się - to chyba o czymś świadczy - mówi rzecznik zakopiańskiego urzędu miasta Ewa Matuszewska. I górale się "osotali", czyli opamiętali. Na ostatnim spotkaniu na temat budowy nowych wyciągów na Cyrhli - dzielnicy Zakopanego, już nikt nie protestował. Wszyscy woleli wspólnie walczyć o turystę, niż o "ojcowiznę".

Do niedawna panowało zupełnie inne nastawienie: Nie dam, nie pozwolę, bo to moje". Być może brakuje jeszcze jednego takiego sezonu kryzysowego i Zakopane ruszy - mówi burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. Paradoksalnie, kryzys może dać szansę Zakopanemu na odzyskanie zaszczytnego tytułu "zimowej stolicy".