PiS składa doniesienie do trójmiejskiej prokuratury o możliwej korupcji gospodarczej, jakiej miał się rzekomo dopuścić Donald Tusk oraz Grzegorz Fortuna, szef fundacji, która wydała słynny już album lidera PO, "Był sobie Gdańsk”. Działaliśmy dla dobra fundacji, a nie na jej szkodę - odpowiada Fortuna.

Radni Prawa i Sprawiedliwości zarzucają dyrektorowi fundacji sprzedaż praw autorskich, należących do Donalda Tuska za 5 tys. zł. – czyli jak mówią, za „śmieszne” pieniądze.

Kolejny zarzut – prawa autorskie kupiła spółka „Millenium Media”, związana z liberałami i ludźmi PO. Do tej transakcji podżegać miał – ze szkodą dla fundacji - Donald Tusk.

Grzegorz Fortuna nie zgadza się z żadnym zarzutem. Według niego fundacja sprzedała prawa autorskie, by chronić ją przed finansowym krachem. Pierwsze edycje „Był sobie Gdańsk”, cieszyły się wielkim zainteresowaniem. Jednak czwarte wydanie już dużo mniejszym.

Dlatego prawa autorskie sprzedano spółce wydawniczej, która mogła rozłożyć straty. Zdaniem Fortuny, wysokość kwoty za jaką pozbyto się praw, nie była zbyt niska, bo zysk ze sprzedaży książki nie był wcale większy.