Krzysztof Janik przekonuje, że potrafi postawić SLD na nogi. Na razie nie chce jednak zdradzić, jak. A po sobotniej wolcie Marka Borowskiego i siedmiu innych wewnątrzpartyjnych opozycjonistów już wczoraj nie było ani śladu...

Krzysztof Janik ma pomysł na uratowanie podupadającego Sojuszu, ale dziś nie chce powiedzieć, jaki. Wolałbym najpierw działać, a dopiero potem mówić o tym działaniu, bo tak będzie zapewne roztropnie - stwierdził Krzysztof Janik.

Na konferencji prasowej niespodziewanie w jednym szeregu z Janikiem pojawił się Marek Borowski, jeden z ośmiu partyjnych opozycjonistów, którzy zaproponowali partii gorzki rachunek sumienia.

Marszałek Sejmu przekonywał wczoraj, że o żadnym rozłamie w SLD nie ma mowy. Co więcej, po bolesnym rachunku sumienia, Sojusz odbije się od dna.

Grzesznik – jak wiadomo – musi najpierw wyznać grzechy; musi uderzyć się w piersi, obiecać poprawę. W ten sposób zyskuje sprzyjającą atmosferę. Początek musi być zrobiony i został - stwierdził Borowski.

Na razie Sojusz Lewicy Demokratycznej jest coraz bliżej dna – ostatnie sondaże pokazują, że już tylko 12 procent Polaków popiera partię władzy.

06:15