W Kirgizji odczuwa się przedwyborczą gorączkę. Askar Akajew - kandydat na najwyższy urząd w państwie - został przetestowany pod względem... lingwistycznym.

Akajew, który ubiega się o drugą już kadencję w prezydenckim fotelu, musiał przejść dwu i pół godzinny egzamin z języka ojczystego. Sprawdzano, czy kandydat umie posługiwać się językiem kirgiskim w mowie i piśmie. Jest to warunek zapisany w ordynacji wyborczej. Akajew zdał egzamin, choć przytrafiło mu się kilka błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. Ciekawe, jak dyktando napisaliby nasi rodzimi kandydaci, oczywiście - po polsku...

11:00