Specjaliści nie łudzą się. Spokojniej w Iraku na pewno nie będzie. Iracka armia i policja są jeszcze zbyt słabe. Jutro na ulice powrócą więc regularne ataki na wojska koalicji, które dziś - tak jak Polacy - zostały w koszarach.

Jak mówił minister Szmajdziński, w czasie wyborów ich rola to tylko obserwacja realizowana w niewidoczny sposób, bo nie może być nawet cienia wrażenia, że pod lufami karabinów obcych państw Irakijczycy decydują o swoim losie.

Decydują z nadzieją, że będzie bezpieczniej. Na razie ludzie się bardzo boją, ponieważ w każdej chwili może wybuchnąć bomba - mówi iracki wiceminister obrony, Zijad Catan.

A to prognoza człowieka, który w Iraku walczył, byłego dowódcy Gromu, pułkownika Romana Polko: Z pewnością będzie to długotrwała wojna, wystarczy popatrzeć na to, co się dzieje na granicy między Palestyną i Izraelem i zapytać się, jak długo nasi żołnierze będą jeszcze przebywać na Wzgórzach Golan. Cały ten region to jest wciąż taka tykająca bomba i obawiam się, że te działania terrorystów będą jeszcze trwały bardzo długo.