Związkowcy służb mundurowych przekonują dziś posłów, by przeforsowali poprawkę w budżecie, która zagwarantuje strażakom, strażnikom granicznym i Służbie Więziennej bezwarunkowe podwyżki od lipca. Rząd zaproponował natomiast wzrost wynagrodzeń od października i uzależnił podwyżki od tego, czy w Polsce wystąpi na przykład powódź. Spór może spowodować kolejne protesty - także w czasie Euro 2012.

Propozycja rządowa uzależnia podwyżki dla mundurowych od wystąpienia w Polsce klęsk żywiołowych, bo pieniądze na podwyżki mają pochodzić właśnie z rezerwy budżetowej na zapobieganie takim klęskom.

Jeśli porozumienia nie będzie, funkcjonariusze nie wykluczają protestów. Równocześnie zapewniają jednak, że takie ewentualne protesty będą zgodne z prawem, bo funkcjonariusze nie mają prawa strajkować. Najostrzejszą formą protestu może więc być strajk włoski. Związkowcy nie kryją przy tym, że w skuteczności ich działań mogą pomóc zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Strażacy przypominają, że przed Euro jest jeszcze wiele obiektów, które będą musieli odebrać, a kontrole mogą się ślimaczyć - chociażby w przypadku Stadionu Narodowego czy kolei łączącej centrum Warszawy z lotniskiem. Strażnicy graniczni przeprowadzili już natomiast ostrzegawcze strajki włoskie na lotnisku i granicach.

Może się więc okazać, że w ten sposób mundurowi zaprotestują również przed mistrzostwami albo w trakcie imprezy.