"Panie Macron, jeszcze chwila i doprowadzisz Pan do bojkotu w PL francuskich towarów, wtedy naprawdę zaboli" - napisał na Twitterze poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. To reakcja na krytykę prezydenta Francji pod adresem polskiego rządu za odmowę zaostrzenia dyrektywy ws. pracowników delegowanych. Ocenił on, iż Polska stawia się "na marginesie" Europy w "wielu kwestiach".

Poseł PiS skomentował słowa prezydenta Francji po polsku. Polityk oznaczył Emmanuella Macrona w swoim tweecie.

Do słów Macrona odniosła się w wypowiedzi dla portalu wPolityce.pl premier Beata Szydło. Podkreśliła, że Polska "jest takim samym członkiem UE, jak Francja". Mamy takie same prawa jak Francja i inne kraje członkowskie i będziemy z nich korzystać dla dobra Polski i Polaków. Polska nie jest w konflikcie z żadnym z krajów UE ani z nią samą - powiedziała szefowa rządu. 

Doradzam panu prezydentowi, aby zajął się sprawami swojego kraju, być może wtedy uda mu się osiągnąć takie same wyniki gospodarcze i taki sam poziom bezpieczeństwa swoich obywateli, jaki gwarantuje Polska. O przyszłości Europy nie będzie decydował prezydent Francji, ani żaden inny przywódca indywidualnie, tylko wszyscy członkowie Wspólnoty - dodała Szydło.

Prezydent Francji Emmanuel Macron dąży do demobilizacji krajów Europy Środkowej, które niemal 15 lat po rozszerzeniu mają prawo oczekiwać bardziej partnerskich relacji w UE - powiedział z kolei wiceszef MSZ Konrad Szymański, odnosząc się do ostatnich wypowiedzi francuskiego prezydenta. Zaznaczył jednocześnie, że w dzielącej Polskę i Francję sprawie pracowników delegowanych "Polska jest gotowa na realny kompromis, o ile spełnione będą oczekiwania zawarte we wspólnym mandacie negocjacyjnym V4".

(mal)