Nie będziemy głosować za uchyleniem immunitetu prezesowi NIK Marianowi Banasiowi, dlatego że osądzenie go dzisiaj byłoby zwykłym procesem politycznym - poinformowała posłanka koła parlamentarnego Polska 2050 Joanna Mucha.

O wystąpieniu do marszałek Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK Prokuratura Krajowa poinformowała w ten piątek.

My nie będziemy za uchyleniem tego immunitetu, dlatego że dzisiejsze osądzenie go (prezesa NIK - przyp. RMF FM), postawienie przed prokuraturą, sądem, to byłby zwykły proces polityczny - powiedziała w niedzielę w TVN24 posłanka Polski 2050 Joanna Mucha. O głosowanie nad wnioskiem zapytany został też poseł Lewicy Adrian Zandberg. Nie mieliśmy w tej sprawie jeszcze posiedzenia koalicyjnego klubu Lewicy - odparł.

Wśród kilkunastu zarzutów, które prokuratura zamierza postawić Banasiowi, jest podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych. Zdaniem prokuratorów Banaś miał zaniżyć w deklaracjach podatkowych za lata 2015-2020 przychody z dzierżawy kamienicy w Krakowie. Miało to narazić Skarb Państwa na stratę ponad 50 tys. zł z należnego podatku dochodowego.

Zarzuty dla syna Mariana Banasia

W piątek prezes NIK poinformował też o zatrzymaniu swojego syna. Jakub Banaś (jest zgoda na podawanie pełnego nazwiska) został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA na lotnisku Kraków Balice, gdy wracał wraz z żoną z urlopu. Funkcjonariusze zatrzymali wówczas również dyrektora Izby Skarbowej w Krakowie Tadeusza G. W sobotę rano dwaj zatrzymani oraz żona Jakuba Banasia Agnieszka stawili się w siedzibie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, gdzie ogłoszono im zarzuty.

W przypadku syna prezesa NIK i jego żony było ich siedem; dotyczyły m.in. wyłudzenia około 120 tys. zł na renowację kamienicy oraz wyłudzenia podatku VAT w wysokości prawie 80 tys. zł. Tadeuszowi G. przestawiono sześć zarzutów. Chodzi m.in. o bezprawne ujawnienie prezesowi NIK informacji na temat kontroli podatkowej i czynności prowadzonych wobec niego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. G. przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Do zatrzymań doszło w związku ze śledztwem, które w początkowej fazie dotyczyło fałszywych oświadczeń majątkowych Banasia oraz niewykazania przez niego przychodów osiąganych w związku z wynajmem krakowskiej kamienic. Jak podkreśla jednak białostocka prokuratura, materiał dowodowy gromadzony sukcesywnie przez CBA i prokuraturę pozwolił na ujawnienie "szeregu innych przestępstw".

Odnosząc się do zaistniałej sytuacji, prezes NIK podkreślił, że nie wpłynie ona w żaden sposób na dalszą pracę Najwyższej Izby Kontroli. NIK pod moim kierownictwem realizuje misję naczelnego i niezależnego organu kontroli państwowej. Oświadczam publicznie, że żadne działania podejmowane wobec mojej osoby, jako prezesa NIK, tego nie zmienią - zaznaczył.

Kancelaria Sejmu potwierdziła, że w piątek wpłynął do niej wniosek o uchylenie immunitetu Banasiowi.

Posłowie mogą decydować, czy odebrać immunitet prezesowi NIK Marianowi Banasiowi dopiero w październiku. Tak sejmową procedurę ocenia wicemarszałek izby - Piotr Zgorzelski z PSL.