W przyszłym tygodniu ma zapaść decyzja dotycząca polskiego ambasadora w Peru Jarosława Spyry. W tej chwili sprawę analizuje kierownictwo MSZ - poinformował rzecznik resortu Marcin Bosacki. "Rzeczpospolita" napisała, że Spyra zataił, iż w przeszłości pracował w SB.

Zobacz również:

Minister Radosław Sikorski zna sprawę, w tej chwili kierownictwo resortu ją analizuje. Decyzji na temat pana ambasadora należy się spodziewać w przyszłym tygodniu, po weekendzie - powiedział Bosacki.

Według informacji "Rzeczpospolitej", nowo mianowany ambasador Polski w Peru zataił w swym oświadczeniu lustracyjnym, że przez 10 miesięcy był funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa. Instytut Pamięci Narodowej złożył do sądu wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec ambasadora.

Spyra - jak napisała gazeta - wstąpił do Służby Bezpieczeństwa zaraz po studiach. Był tam przygotowywany do pracy w wywiadzie, ale zakończył służbę po dziesięciu miesiącach, bo w Polsce skończył się komunizm. W archiwach zachowała się jego teczka funkcjonariusza.

Spyra był m.in. stażystą w Akademii Dyplomatycznej w Wiedniu i w Instytucie Hoovera przy Uniwersytecie Stanford. W latach 1993 - 1995 piastował stanowisko II sekretarza w ambasadzie w Peru. Następnie w latach 1995-1999 był I sekretarzem i radcą w ambasadzie w Brazylii. Po powrocie z placówki pracował w MSZ w departamencie Azji, Australii i Ameryki Łacińskiej oraz departamencie Ameryki. W latach 2002-2007 był ambasadorem RP w Chile.