"Walił we mnie kulami. Ja szedłem w jego stronę, bo musiałem go powstrzymać" - mówił w rozmowie z dziennikiem "Fakt" Marek Niemeczek, właściciel strzelnicy w Chorzowie. To tam w ubiegłym tygodniu mężczyzna zabił instruktora.

"To było straszne. Widziałem na monitoringu, jak ten szaleniec zabił naszego instruktora. Potem spakował kilka sztuk broni do torby i spokojnie chciał wyjść korytarzem. Ruszyłem mu naprzeciw... Nawet nie było czasu ubrać kamizelki kuloodpornej" - relacjonował dla "Faktu" właściciel strzelnicy. To on powstrzymał mężczyznę, który zastrzelił instruktora.

"Walił we mnie kulami. Ja szedłem w jego stronę, bo musiałem go powstrzymać" - opowiada Niemeczek. "Ten snajper miał plan morderstwa i wprowadził go w życie" - dodaje w rozmowie z gazetą.

(abs)