Premier Mateusz Morawiecki złożył dziś hołd Polakom ratującym Żydów podczas okupacji niemieckiej. W Sadownem na Mazowszu upamiętnił rodzinę Lubkiewiczów, która pomagała ukrywającym się Żydom, dostarczając im chleb.

Premier Mateusz Morawiecki złożył dziś hołd Polakom ratującym Żydów podczas okupacji niemieckiej. W Sadownem na Mazowszu upamiętnił rodzinę Lubkiewiczów, która pomagała ukrywającym się Żydom, dostarczając im chleb.
Mateusz Morawiecki /Przemysław Piątkowski /PAP

Dziś przypada Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. To święto obchodzone w rocznicę zamordowania w 1944 r. przez niemieckich żandarmów Józefa i Wiktorii Ulmów, ich dzieci oraz ukrywanych przez tę rodzinę Żydów.

Jeden bochenek chleba - wystarczał często, żeby uratować życie. Ale jeden bochenek chleba stawał się często także przyczyną śmierci, przyczyną męczeńskiej śmierci całych polskich rodzin, całych żydowskich rodzin. Takie piekło zgotowali Niemcy na tej ziemi - powiedział Morawiecki podczas uroczystości odsłonięcia w Sadownem tablicy upamiętniającej rodzinę Lubkiewiczów. Leon, Marianna i ich syn Stefan Lubkiewiczowie zostali brutalnie pobici i zamordowani przez Niemców zimą 1943 r. za niesienie pomocy żydowskim współobywatelom. Leon Lubkiewicz był miejscowym piekarzem i dawał chleb Żydom, którzy ukrywali się w lesie.

Premier podkreślił, że nie tylko rodzina Lubkiewiczów, ale również inni mieszkańcy powiatu węgrowskiego, udzielający pomocy Żydom, zdali egzamin z człowieczeństwa, wbrew różnym pojawiającym się na ten temat oszczerstwom. Liczne źródła przemawiają za wielką pozytywną rolą Polaków w czasie drugiej wojny światowej, w czasie nocy niemieckiej okupacji - ocenił.

Żyd, który spotkał Niemca, stawał się martwym Żydem, a Żyd, który spotkał Polaka, miał szansę przeżyć. I wszyscy Żydzi, którzy przeżyli drugą wojnę światową, w mniejszym lub większym stopniu przeżyli ją dzięki tym bochenkom chleba, dzięki schronieniu, którego udzielali im ich polscy sąsiedzi - powiedział Morawiecki. Jak pan Leon, pani Marianna, Stefan ich syn, jak Polacy, którzy w Sadownem w powiecie węgrowskim i w tak wielu innych powiatach tej pomocy udzielali - dodał.

Nie ma równowagi między szlachetnym, pięknym, wspaniałym czynem wszystkich w Europie Zachodniej, tam gdzie karą za ratowanie Żydów była karą więzienia. Nie ma równowagi i porównania do tych wielkich czynów Polaków, którzy ratowali swoich żydowskich sąsiadów, żydowskich współobywateli - podkreślił szef rządu, przypominając przy tym, że na terenach całej okupowanej Rzeczypospolitej za pomoc Żydom groziła kara śmierci.

Tu okrutną śmiercią Niemcy traktowali wszystkich tych, którzy ośmielali się pomagać, czasami w tak wymowny sposób, jakim jest przekazanie bochenka chleba. Bochenków chleba państwo Lubiewiczowie przekazywali setki, tysiące i takich miejsc w Polsce są też setki, może tysiące. Winni jesteśmy im wielką wdzięczność, wielką pamięć - podkreślił premier.