Nie w podwarszawskiej Wesołej, lecz w Morągu koło Ostródy powstanie amerykańska baza rakiet Patriot. Reporter RMF FM Krzysztof Zasada potwierdził te informacje w resorcie obrony. Jak długo Amerykanie pozostaną w Morągu? Na razie umowa przewidziana jest na dwa lata, ale docelowo ma to być stała baza amerykańska w Polsce.

MON ma również nadzieję, że z Amerykanami będą współpracować polskie firmy, więc będą mogły zarobić na ich obecności.

O bazie w Morągu zdecydowano podczas dwustronnych rozmów na linii Warszawa-Waszyngton. A burmistrz miasta o wszystkim dowiedział się z… mediów. Tadeusz Sobierajski twierdzi, że docierały do niego pewne nieoficjalne sygnały, wiedział też o wizytach w Morągu amerykańskich wojskowych, ale sama decyzja była dla niego zaskoczeniem. Wpływu nie miałem żadnego. Nikt tego z samorządem lokalnym nie konsultował, nie uzgadniał - przekonuje w rozmowie z reporterem RMF FM Andrzejem Piedziewiczem.

Mimo to planowana baza burmistrza nie martwi. Liczy on wręcz na to, że być może armia pomoże zrealizować niektóre miejskie inwestycje. Na przykład krytą pływalnię w Morągu, która by służyła i wojsku, i mieszkańcom - mówi.

Jedną korzyść miasto już jednak ma - informacje o bazie patriotów to z pewnością darmowa reklama Morąga.

Moskwa nie będzie zadowolona

Baza powstanie sto kilometrów od granicy z obwodem kaliningradzkim. Jak jednak zapewnia resort obrony, dotąd nie otrzymał żadnych sygnałów, że Moskwa ma jakieś zastrzeżenia do tej lokalizacji. Rzecznik MON Janusz Sejmej przekonywał naszego reportera Krzysztofa Zasadę, że ta decyzja lokalizacyjna nie ma związku z bliskością rosyjskiej granicy. Nie Wesoła, ale Morąg - ze względów logistycznych, ze względów technicznych - podkreślił.

Inaczej sytuację ocenia Paweł Felgengauer, rosyjski analityk wojskowy. Rosja uznaje rozmieszczenie amerykańskich rakiet Patriot w pobliżu granicy z obwodem kaliningradzkim za krok nieprzyjazny - mówi korespondentowi RMF FM Przemysławowi Marcowi. Podkreśla też, że pojawienie się amerykańskich żołnierzy w Morągu będzie gwoździem do trumny tego, co nazwano resetem w stosunkach amerykańsko-rosyjskich.

Moskwa przyjmie to z niezadowoleniem i oczywiście będzie to traktowane jako nieprzyjazny krok - tłumaczy Felgengauer. Jak dodaje, nie chodzi o rakiety Patriot, ale o samą obecność amerykańskich żołnierzy, bo Moskwa cały czas uważa, że takich wojsk nie powinno być we wschodniej części Europy. Tam w ogóle nie powinny stacjonować zachodnie wojska - na terytorium Polski czy krajów bałtyckich, w ogóle we wschodniej Europie. To może pogorszyć amerykańsko-rosyjskie stosunki, z Polską także. Popsuje po prostu atmosferę - podkreśla.