Minister obrony Bogdan Klich i minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski skonfrontują dwa raporty na temat zatrzymania polskich żołnierzy, podejrzanych o ostrzelanie afgańskiej wioski. Dwa różniące się dokumenty przygotowały Żandarmeria Wojskowa i Prokuratura Wojskowa.

To jest sprawa, która budzi oburzenie w wojsku. Otrzymałem dwa raporty w tej sprawie od żandarmerii wojskowej - powiedział minister obrony narodowej. Klich nie chce ujawniać ich treści do konfrontacji, ale inaczej wygląda ta sprawa wg prokuratury, a inaczej wg żandarmerii: Musimy z panem ministrem Ćwiąkalskim rozstrzygnąć, który pogląd jest bliższy prawdy - zapowiada minister.

O wyjaśnienia w tej, budzącej ogromne emocje sprawie, zwrócił się m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich. Także i jego zastrzeżenia wzbudził sposób zatrzymania i doprowadzenia żołnierzy do prokuratury. Wojskowi zostali skuci kajdankami, byli też rzucani na ziemię w obecności rodzin. Prokuratura wojskowa poinformowała, że sposób zatrzymania podejrzanych żołnierzy, jak i użyte "siły i środki" leżały w gestii Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej.