Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę sześć z 98 projektów realizowanych w ostatnich trzech latach w ramach Programu inwestycyjnego NATO w dziedzinie bezpieczeństwa. Tylko dwa oceniła pozytywnie - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". "W pozostałych stwierdziliśmy wieloletnie opóźnienia, nieskuteczny nadzór nad wykonawcami, zaniedbania na etapie przygotowania inwestycji" - mówi rzecznik NIK Paweł Biedziak.

Najpoważniejsze zarzuty sformułowano wobec kluczowej dla programu instytucji - podlegającego szefowi MON Zakładu Inwestycji Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Jak relacjonuje Biedziak, "w przypadku 3 projektów pracownicy zakładu dokonali ostatecznego odbioru sprzętów o wartości 19 mln zł, nie wyjeżdżając na place budów, zza biurka".

W efekcie wojsko do dziś nie skończyło wielu budów, w tym kluczowych dla lotnictwa - np. składu paliwa i smarów na lotnisku w Malborku, który miał być oddany do 2005 roku. Początkowo planowana wartość inwestycji (43 mln zł) zdążyła się podwoić, a same przestoje budowlane kosztowały podatnika dodatkowe 2,5 mln zł. Podobnie było podczas budowy identycznej instalacji w bazie F-16 w poznańskich Krzesinach.

Według NIK, o istnieniu nieprawidłowości dwukrotnie informowany był szef MON przez własne komórki zajmujące się kontrolą. Jednak nie przyniosło to widocznych efektów.

Jak podkreśla dziennik, na realizację Programu rząd przeznaczył astronomiczną kwotę 1,84 mld zł.