Cztery byłe siatkarki uczniowskiego zespołu z Poznania domagają się od trenera, klubu i związku siatkówki 900 tys. zł - informuje "Gazeta Wyborcza". "Uwierzyliśmy naszym córkom i walczyliśmy, by sąd potwierdził, że mówiły prawdę. To się stało, gdy skazał ich oprawcę"- tłumaczy Renata Wengierek, matka jednej z zawodniczek.

Jak dodaje, dopiero teraz można myśleć o zadośćuczynieniu". Marek Bykowski, prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Siatkowej, mówi, że dobrowolnie nie zapłaci ani złotówki. To mi wygląda na próbę wyłudzenia pieniędzy od związku - podkreśla.