Mojzesowicz i Lipiński dali się złapać na tym, co robią wszyscy - uważa Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. Tak się uprawia politykę od tysięcy lat. Tak się uprawiało w czasach nowożytnych i tak się uprawia w ciągu ostatnich 15 lat – dodaje.

Zobacz również:

Wtedy nie było tak tego widać - mówi Migalski. Natomiast to, że oni to robią to jest jedna sprawa, a to że dali się na tym złapać to jest druga sprawa i za to poniosą konsekwencje polityczne. Oni i ich formacja polityczna.

Trudno odmówić racji temu, że opublikowane wczoraj nagrania opierają się na standardzie negocjacji politycznych. Natomiast fakt, że Lipiński zapisuje na kartce żądania i życzenia Beger można uznać za podstawę postawienia zarzutu płatnej protekcji – uważają karniści.

To co się stało jest po prostu skandalem - uważa specjalista od wizerunku politycznego, Wiesław Gałązka z Uniwersytetu Wrocławskiego:

"To żadne negocjacje, a klasyczny przykład korupcji politycznej" – tak aferę Begergate komentuje prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar. PiS idzie na wyrywanie kawałków żywego mięsa z innych partii i pojedynczych posłów. Nazwanie tego negocjacjami to jest nadanie pewnej elegancji, pewnej szlachetności operacji komercyjnej, gdzie się handluje dobrem publicznym - dodaje Smolar. Jak mówi, według klasycznej definicji, korupcją jest właśnie prywatyzacja publicznego dobra. W tym przypadku korzyść miałoby odnieść PiS.