Jaka jest cena, jaką musimy zapłacić za optymistyczne wyliczenia PiS-owskiego rządu? Decyzja gabinetu Jarosława Kaczyńskiego o skróceniu czasu pracy lekarzy do 48 godzin tygodniowo spowoduje wzrost zadłużenia szpitali albo zmniejszenie wykonywanych przez nie zabiegów - przewiduje "Rzeczpospolita".

Jak wynika z informacji gazety, resort zdrowia na nowo oszacował koszty wprowadzenia w tym roku w życie dyrektywy unijnej dotyczącej czasu pracy lekarzy. Okazało się, że zamiast 750 mln zł przewidzianych na ten cel w ustawie na zapłacenie za dodatkowe dyżury trzeba będzie w skali kraju wysupłać ponad 2,4 mld zł. Takich pieniędzy nie mają ani Narodowy Fundusz Zdrowia, ani same szpitale.

Były minister zdrowia Bogdan Piecha tłumaczy, że niedoszacowanie wzięło się stąd, iż ustawę przygotowywano na przełomie 2006/2007 roku, kiedy nikt nie sądził, że nastąpią tak wysokie podwyżki w służbie zdrowia.