Policjanci z warszawskiej Pragi Północ zatrzymali na gorącym uczynku dwóch 19-latków, którzy oblali farbą cokół pomnika Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni, potocznie zwanego pomnikiem Czterech Śpiących. Funkcjonariuszy zaalarmował jeden z mieszkańców dzielnicy.

W nocy dwóch nastolatków podjechało pod pomnik samochodem dostawczym. Wynieśli z auta puszki z farbą i zaczęli malować napisy na pomniku. Po szybkiej interwencji jednego z mieszkańców, który widział całe zdarzenie z okna swojego mieszkania, na miejscu pojawił się patrol policji. Policja złapała dwóch nastolatków na gorącym uczynku. Mężczyźni byli trzeźwi, trafili do aresztu - wyjaśnia Dorota Tietz ze stołecznej policji.

Zatrzymani mężczyźni odpowiedzą za znieważenie pomnika upamiętniającego zdarzenie historyczne. Koszt naprawy szkód oszacowano wstępnie na 12 tysięcy złotych. Dzisiaj wandale mają usłyszeć zarzuty zniszczenia mienia, a o ich dalszym losie zadecyduje prokuratura.

Policjanci wnioskują o objęcie ich policyjnym dozorem. Za przestępstwo, które popełnili, może im grozić kara do 5 lat więzienia.

Podczas przesłuchania wandale nie potrafili wytłumaczyć, dlaczego oblali pomnik farbą.