Piotr Misztal usłyszał zarzuty i jest już formalnie podejrzany o wyłudzenia podatkowe i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Jego przesłuchanie w krakowskiej prokuraturze trwało 45 minut.

Pierwszy z zarzutów obejmuje działania w latach 2004-2006, kiedy Misztal dopuszczał się oszustwa przy wykorzystaniu łańcucha firm, działających m.in. w branży cementowej. Według prokuratury, fałszywe faktury wystawiała firma, której były poseł był udziałowcem, a w wyniku wyłudzenia podatku Skarb Państwa poniósł straty w kwocie ponad 2 mln zł.

Naczelnik wydziału zamiejscowego Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Krakowie prokurator Marek Wełna powiedział naszemu reporterowi, że Piotr Misztal nie składał wyjaśnień, dlatego też spotkanie w prokuraturze trwało niecałą godzinę. Zostały tylko i wyłącznie ogłoszone zarzuty podejrzanemu. Podejrzany odniósł się do swego udziału w ramach zorganizowanej grupy przestępczej i kierowania tą grupą stwierdzając, że nie przyznaje się do tego zarzutu - powiedział Marek Wełna. Posłuchaj:

Na przesłuchanie umówił się na inny termin. Do tego czasu ma otrzymać pisemne uzasadnienie zarzutów.

Były poseł był wyraźnie zrelaksowany, zadowolony z życia i mówił o pięknej pogodzie. Nie chciał natomiast komentować spotkania z prokuratorem. Zapytany przez naszego reportera, czy przyznaje się do winy odpowiedział krótko: „nie”.

Jeśli wina zostanie udowodniona, Misztalowi grozi mu nawet do 15 lat więzienia.

W połowie kwietnia krakowski sąd wydał list żelazny dla poszukiwanego międzynarodowym listem gończym Misztala, co gwarantuje mu odpowiadanie z wolnej stopy do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Sąd zobowiązał Misztala, by stawiał się na każde wezwanie prokuratury i sądu oraz nie utrudniał postępowania. Kilka dni po wystawieniu przez sąd listu żelaznego - 23 kwietnia Misztal przyleciał do Polski z USA.