Chorwacki dziennik „Jutarnji list” opublikował nagranie z monitoringu, na którym widać polski autokar siedem minut przed wypadkiem, w którym zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. Kamery uchwyciły pojazd na węźle Breznicki Hum.

Do katastrofy polskiego autokaru, którym podróżowali pielgrzymi, doszło w sobotę nad ranem na autostradzie A4 między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł w betonowy przepust. Doprowadziło to do zmiażdżenia przedniej części pojazdu.

Wszystkie osoby, które zginęły to polscy obywatele.

Nieszczęśliwość tego wypadku polega na tym, że kierowca trafił na betonowy przepust i rów. Prędkość autostradowa, rzędu 100 km/h, jest miażdżąca w takiej sytuacji - tak wstępnie ocenił ekspert ds. ruchu drogowego Łukasz Kucharski.

Jest kilka możliwych hipotez, jak doszło do wypadku polskiego autokaru w Chorwacji. Zaśniecie lub zasłabnięcie kierowcy to jedne z możliwości. Ustalić co było przyczyną katastrofy być może pomogą nagrania z monitoringu. Jeden film, na którym widać polski autokar na autostradzie A4, opublikował już dziennik "Jutarnji list".

Kamery uchwyciły polski pojazd na węźle Breznicki Hum ok. 7 minut przed wypadkiem. Co ważne, nie widać na nim aby kierowca miał trudności z opanowaniem autokaru, nie ma mowy o zagrożeniu ze strony innych uczestników ruchu.

Na polecenie Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry dzisiaj w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wszczęte zostało śledztwo w sprawie wypadku. "Poleciłem, by w związku z katastrofą Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo z art. 173 par. 3 Kodeksu karnego" - napisał Ziobro na Twitterze.

Przepis ten przewiduję karę pozbawienia wolności od lat 2 do 12 dla sprawcy katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, której następstwem jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób.