Zgoda ministra rolnictwa na użycie neonikotynoidów w Polsce została negatywnie zaopiniowana przez Ministerstwo Środowiska. Jak dowiedział się reporter RMF FM, urzędnicy MŚ twierdzą, że nie da się do końca stwierdzić, jak ta kontrowersyjna substancja działa na otoczenie. Chodzi o zgodę na opryski rzepaku, które mogą być groźne dla pszczół.

Ministerstwo Środowiska negatywnie zaopiniowało czasową zgodę ministra rolnictwa na czasowe użycie neonikotynoidów na uprawach rzepaku w Polsce. Z informacji, do których dotarł dziennikarz RMF FM Karol Pawłowicki wynika, że urzędnicy resortu środowiska uważają, że nie da się do końca stwierdzić, jak ta kontrowersyjna substancja działa na otoczenie. I dlatego w swojej opinii podkreślają, że dla dobra środowiska i pszczół neonikotynoidy nie powinny być używane nawet czasowo.

Jednym z argumentów szefa resortu rolnictwa Jan Ardanowskiego było to, że właśnie opryski to dodatkowa okazja do prowadzenia badań naukowych na temat szkodliwości neonikotynoidów. Minister chciałby, by robili je między innymi inspektorzy z resortu środowiska. Ci jednak twierdzą, że nie należy to do ich kompetencji.

A co na to minister rolnictwa? Jan Ardanowski w rozmowie z RMF FM stwierdził, że szanuje zdanie Ministerstwa Środowiska, ale podkreśla, że jego zgoda na opryski rzepaku była przemyślana. To nie jest decyzja chaotyczna, przypadkowa, która wzięła się nie wiadomo, z czego. Ta decyzja będzie w tym roku utrzymana - zadeklarował szef resortu rolnictwa. Zastrzegł też, że zgoda na opryski jest jednorazowa.

Zgoda jest jednorazowa, ale efekty działania preparatów będą widoczne przez cały przyszły rok - twierdzą pszczelarze. Minister robi wszystko dla jednej grupy - producentów rzepaku - mówi w rozmowie z RMF FM Waldemar Kudła z Polskiego Związku Pszczelarskiego.

Kontrowersyjna decyzja ministerstwa

Minister rolnictwa Jan Ardanowski na początku lipca wydał zgodę na stosowanie neonikotynoidów na uprawach rzepaku przez 4 miesiące. Tłumaczył to trudną sytuacją rolników w związku z suszą. Musimy odbudować produkcję rzepaku. Jestem przeciwnikiem stosowania toksycznych środków ochrony roślin, ale taką decyzję musiałem podjąć - mówił wtedy reporterowi RMF FM szef resortu rolnictwa.

W ostatnich latach w Europie odchodzi się jednak od oprysków neonikotynoidami ze względu na udowodnioną naukowo szkodliwość dla pszczół. W kwietniu tego roku w specjalnej rezolucji o zakazie używania pestycydów zadecydowała Unia Europejska.

Jan Ardanowski twierdził, że swoją decyzję konsultował ze związkiem hodowców, jednak szef związku odpowiadał, że "nic takiego nie miało miejsca". Pszczelarze wystosowali do ministra rolnictwa list, w którym podkreślali, że pozwolenie na używanie neonikotynoidów zostało wydane bez konsultacji z ich środowiskiem, a o decyzji dowiedzieli się w dniu jej wydania. W swoim liście wypomnieli też resortowi rolnictwa - uznając za "wielką niesprawiedliwość", że pomoc hodowcom rzepaku odbywa się kosztem polskich pszczół i środowiska naturalnego.

(ak)