"Dla przejrzystości działań organizacji pozarządowych ważne jest, by dopełnić wszystkich formalności przy rozliczaniu pieniędzy. W przypadku Fundacji Kidprotect.pl doszło do sytuacji nagannej" - powiedział dziennikarzom minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał jednocześnie, że według niego to, co wydarzyło się w obrębie fundacji, to nie powód, by zaostrzać istniejące przepisy.

Nie wydaje mi się, żeby była potrzeba zaostrzania istniejących przepisów. Tutaj doszło do sytuacji nad wyraz nagannej i dopóki ja będę ministrem, na takie rzeczy nie będzie przyzwolenia. To niedopuszczalne, by ze środków fundacji, które są przeznaczone na dobre cele i inicjatywy, korzystać do prywatnych celów. Formalności, obowiązki biurokratyczne muszą być dopełnione. To jest bardzo ważne dla przejrzystości działania i dla wszystkich organizacji pozarządowych - podkreślił Kosiniak-Kamysz. Odniósł się w ten sposób do doniesień o skandalu, do jakiego doszło w fundacji Kidprotect.pl, założonej przez Jakuba Śpiewaka. Fundacja praktycznie przestała istnieć. Jej konto zostało zajęte przez ZUS na poczet długów.

Sam Śpiewak mówił, że wszystkiemu winna jest jego "niefrasobliwość w kwestiach formalnych". Tymczasem - jak wynika z wyciągów kont bankowych fundacji - jest zupełnie inaczej. Założyciel Kidprotect.pl opublikował wyjaśnienia w tej sprawie na swojej stronie internetowej. Moje karygodne działania wynikały z niefrasobliwości, bałaganiarstwa, bezmyślności (...) moje zachowania były absolutnie niedopuszczalne. Płacenie służbową kartą za prywatne wydatki było po prostu okradaniem fundacji, którą sam założyłem - czytamy na jakubspiewak.pl.

Na co Śpiewak wydawał ukradzione fundacji pieniądze? Jak wynika z wyciągów bankowych, m.in. na luksusową odzież, biżuterię, perfumy i wycieczki zagraniczne. Wypłacał też ogromne sumy gotówki - łącznie ok. 170 tys. złotych.

Sprawą zajmuje się prokuratura


Fundacja Kidprotect.pl zajmuje się zwalczaniem pedofilii, dbaniem o bezpieczeństwo dzieci w internecie i walką z pornografią. Została założona 11 lat temu.

O zaległe pieniądze i świadczenia walczą z fundacją byli pracownicy. Śledztwo w sprawie Kidprotect.pl od listopada prowadzi prokuratura.