Ministerstwo edukacji chce utrudnić egzamin dojrzałości. Proponuje, by co najmniej jeden przedmiot maturzyści zdawali na poziomie rozszerzonym. Pomysł związany jest z planami silniejszego sprofilowania nauki w liceum i wydobywania z uczniów ich rzeczywistych zdolności i zainteresowań.

Chciałabym, żeby nie było takiej sytuacji, że uczniowie zdają tylko na poziomie podstawowym, żeby uczniowie mieli większe aspiracje, niż na poziomie podstawowym, tyle że z przedmiotu wybranego - wyjaśnia Katarzyna Hall. Jak podkreśla wiceminister Zbigniew Marciniak, w nowym systemie edukacji chodzi o to, by zindywidualizować kształcenie: Trzeba pozwolić uczniowi, by w pewnym momencie zaczął uczyć się rzeczy, do których czuje większe zdolności.

Niestety minister Katarzyna Hall nie jest jeszcze w stanie podać, od kiedy będą obowiązywać nowe zasady. Na razie wiadomo tyle, że nowy system nauczania wejdzie w życie w 2012 roku, a nowy kształt matury zacznie obowiązywać wcześniej.

Wszyscy licealiści mogą jednak odetchnąć z ulgą. Egzamin dojrzałości będą zdawać na dotychczasowych zasadach. Przyszli licealiści natomiast o zmianach dowiedzą się minimum o trzy lata wcześniej. Według minister Hall, zdanie co najmniej jednego przedmiotu na poziomie rozszerzonym ma pomóc uczniom dostać się na wymarzone studia. Pomimo tego, że uzyskują świadectwa dojrzałości, tak naprawdę z żadnego przedmiotu nie mają solidnej podstawy do studiowania. I stąd uczelnie wyższe też się skarżą - argumentuje minister edukacji.

To jednak na razie jedynie kolejne pomysły i koncepcje, a o konkretnej dacie wprowadzenia ich w życie nie ma mowy.