Nie wiadomo, co minister edukacji Krystyna Szumilas myśli o likwidacjach szkół, o wysłaniu sześciolatków do szkół czy o reformie liceów. Nie wiadomo, bo od dnia powołania do rządu pani minister nie była zbyt aktywna, nie występowała też na konferencjach. Być może dlatego w sondażu Millward Brown SMG/KRC dla RMF FM ocena udzielona przez respondentów pani minister to trója z minusem (2,88). Najwięcej negatywnych ocen Krystyna Szumilas zebrała wśród najmłodszych uczestników badania, czyli młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych.

Lista problemów, którymi powinna zająć się minister edukacji jest długa. Od wielu tygodni trwa batalia o likwidowane w wielu miejscach Polski szkoły. Samorządy nie mają pieniędzy na zatwierdzone przez rząd podwyżki dla nauczycieli. Nie ma pieniędzy na remonty i wyposażenie placów zabaw. Szkoły oszczędzają na wyżywieniu dzieci w stołówkach, więc ceny obiadów rosną. Nie ma też funduszy na remonty wielu najmniejszych placówek oddalonych od dużych miast. Tam dzieci nie mają nawet szatni. Nie sposób nie wspomnieć o kontrowersyjnym projekcie wysłania sześciolatków do szkół. Choć problem odsunięto w czasie, to wkrótce powróci on jak bumerang. Za 2 lata szkoły nadal nie będą należycie przygotowane do przyjęcia tak małych dzieci, a te, których rodzice już się na to zdecydowali, teraz żałują. Reforma liceów też nie przynosi pani minister chwały, bo trudno, by już 16-latkowie od razu decydowali o swojej przyszłości.

Niestety, minister Krystyna Szumilas nie zajmuje jasnego stanowiska w sprawie tych problemów. Nie występuje na konferencjach, nie tłumaczy polityki rządu, więc może dlatego część nauczycieli nie rozpoznała nawet na zdjęciu swojej pani minister.

W sondażu ministrów Tuska Krystyna Szumilas na 19 resortów zajęła 8 miejsce od końca. Średnią ocenę 2,88 zaniżali (2,73) najmłodsi uczestnicy tego badania. To słaba trója z minusem. Według starej skali ocen, minister ledwo ledwo zdałaby do następnej klasy.