Nie będzie zmiany zarządcy stadionu PGE Arena w Gdańsku. I to mimo braku wyników pracy operatora. W tym tygodniu miasto ma ogłosić swoją decyzję w sprawie narastającego od tygodni sporu. Według nieoficjalnych informacji naszego dziennikarza Kuby Kaługi, w Gdańsku rozważano zmianę zarządcy obiektu.

Spór o to, w jaki sposób zarządzany jest stadion, trwa od tygodni. Operatora wielokrotnie krytykował prezydent Gdańska - na swoim blogu i w lokalnych mediach. Chodzi między innymi o zaległości w płaceniu czynszu za stadion miejskiej spółce BIEG 2012; operator zalegał ponad 200 tysięcy złotych. Jeszcze większe zobowiązania spółka ma wobec firm dostarczających energię.

Ale zaległości nie byłyby głównym powodem ewentualnej zmiany operatora. Dużo ważniejszy był dla miasta brak perspektywy dochodów dla stadionu. Nie sprzedają się VIP-owskie loże ani powierzchnie reklamowe. Co więcej, w kalendarzu imprez brak spektakularnych wydarzeń, które mogłyby przyciągać tłumy na stadion. Oprócz meczy piłkarskich nie odbyła się tam jeszcze żadna inna duża impreza masowa. Nie ma też potwierdzonych imprez po Euro 2012.

Operatora chronią także zbliżające się mistrzostwa Europy w piłce nożnej - w krótkim czasie, przed turniejem, miasto nie znalazłoby po prostu lepszego zarządcy dla PGE Areny.

Operator stadionu nie zabiera stanowiska w tej sprawie.

Dodajmy, że z nieoficjalnych informacji naszego dziennikarza, wynika, że w czwartek zarządca PGE Arena ma przedstawić konkretne rozwiązania.