W Krakowie przyznano statuetki oraz wyróżnienia tym, którzy, na co dzień bezinteresownie niosą pomoc drugiemu człowiekowi. W tym roku wyjątkowo przyznano dwie statuetki "Miłosierny Samarytanin" w każdej z kategorii.

Uroczysta gala wręczenia statuetek odbyła się w piątek w Auli Jana Pawła II przy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie - Łagiewnikach. W tym roku imprezę honorowym patronatem objęła Małżonka Prezydenta RP Pani Agata Kornhauser - Duda.

W głosowaniu udział wzięło 1175 osób z całej Polski. Zgłoszonych zostało 105 kandydatów w obu kategoriach, spośród których Kapituła Plebiscytu wybrała osoby, które otrzymały wyróżnienia oraz statuetki "Miłosierny Samarytanin roku 2015". 

W I Kategorii - Pracownik służby zdrowia - statuetki "Miłosierny Samarytanin roku 2015" otrzymali:

* Anna Sinica - Jelenia Góra

"Niezwykła jeleniogórska pielęgniarka, która chorym dzieciom przychyla nieba". Od 25 lat niestrudzenie prowadzi stowarzyszenie na rzecz małych pacjentów udowadniając. Jako nauczyciel akademicki wpaja studentom najważniejszą z prawd: że chore dzieci trzeba rozumieć bez słów - sercem.

Swój zawód wybrała po tym, jak znalazła na ulicy czwórkę dzieci pozostawionych bez opieki. "Dwoje było w wieku wczesnoszkolnym, jedno w przedszkolnym i kilkumiesięczne w wózeczku.  Cała czwórka od kilku godzin krążyła  po ulicach ponieważ ich matka kazała im na siebie czekać. Znalezione dzieci były głodne, wyziębione i brudne. Matka dzieci nie pojawiła się, a w mieszkaniu cioci wskazanej przez starsze dzieci, trwała alkoholowa libacja. Dzieci trafiły do domu dziecka. Pani Anna podjęła wakacyjną pracę w tej placówce aby móc opiekować się m.in. tymi dziećmi. Tam też zrodziła się potrzeba pomagania dzieciom opuszczonym, zaniedbanym, u których podstawowe potrzeby nie były zaspokojone".

Przepis na życie wg Pani Anny? - "(...) robienie tego, co się kocha, co daje radość i siłę tym, dla których to robimy".  

* Państwo Bogdan i Janina Sobańscy - Płock

Małżeństwo, które "w dobie panowania niemal powszechnej obojętności na cierpienie drugiego człowieka, poświęcając swoje życie na rzecz najsłabszych są świetlistymi punktami na mrocznym firmamencie rzeczywistości". 

Doktor Sobański przed ponad 30 laty, zajmował się tworzeniem stanowisk pracy chronionej. Gdy w Płocku zlikwidowano wszystkie takie stanowiska, postanowił stworzyć centrum niesienia pomocy ludziom, których sprawność została ograniczona przez choroby czy wypadki. Wraz z małżonką utworzyli Płocki Związek Ludzi Dobrej Woli "Pomoc" i Stowarzyszenie Osób Chorych na stwardnienie rozsiane w Płocku i Sierpcu. Efektem ich działań były pierwsze w Płocku warsztaty terapii zajęciowej oraz pierwsze takie warsztaty w Polsce - w płockim Zakładzie Karnym. Cały czas walczą o utworzenie w Sierpcu Centrum Pomocy Chorym i Niepełnosprawnym im. Jana Pawła II. 

W swojej pracy spotykają się z obojętnością zarówno ludzi jak i władz. Doktor Sobański wierzy, że pokona wszelkie bariery. 

Płocki "doktor Judym", jak nazywają go ludzie, mówi że "mimo wszystko, znieczulica występuje u niewielu osób, większość z nas jest zdolna do olbrzymich poświęceń ". Dlatego uwrażliwia na te problemy także młode pokolenie.

Wyróżnienia otrzymali:

* Małgorzata Holik - Oświęcim

Wyjątkowa osoba, mająca czas zawsze i dla każdego. Anioł stróż czuwający przy umierających ... oddany pracownik oświęcimskiego Hospicjum i Szpitala. Pielęgniarka z ogromnym, ciepłym sercem, z powołaniem i wyjątkową wrażliwością.

Codziennie, bezinteresownie pomaga ludziom - odwiedza chorych, pomaga im, wykonuje zastrzyki  (nieodpłatnie), wspiera dobrym słowem i uśmiechem na twarzy.

* lek. stom.  Magdalena Rawska - Wnęk - Tarnobrzeg 

Jest bardzo pogodną, skromną, pozytywnie nastawioną do życia osobą, otwartą na potrzeby innych. Nie zdarzyło się nigdy, żeby minęła potrzebującego. 

Praktycznie 24 godziny na dobę pomaga ludziom w swoim gabinecie.

Kiedy pracowała w małej podkarpackiej wsi ludzie zjeżdżali do niej kilkadziesiąt kilometrów. Przyjmowała każdego i o każdej porze. Za kwiatki z ogródka, jajka, za nic. Wiele osób przyjeżdżało tylko porozmawiać, poradzić się ponieważ mieli kłopoty.

Dobrze, opisuje ten czas prawdziwa anegdota: ,,nie ma trzeciego do składania siana?- lećta po dentystkę".

Od kilku lat Pani Magda mieszka w Tarnobrzegu, gdzie założyła i prowadzi pogotowie dentystyczne.

* dr n. med. Kazimierz Makoś - ordynator Oddziału Chorób Wewnętrznych I w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego - Kraków

Nauczyciel wielu pokoleń lekarzy, pokazujący jak z godnością i szacunkiem dla pacjenta należy leczyć chorych i jak zaangażowanie osobiste oraz własne serce należy w to wkładać. 

Pokazujący młodym kolegom postawę pewną współczucia dla pacjenta i odpowiedzialności za jego zdrowie i życie .

Z wielką empatią, rozumie lęki i potrzeby chorych, zawsze jest dostępny dla ich rodzin. Gdy na oddział trafi osoba uboga, bezdomna, osobiście zajmuje się tym, by znaleźć dla niej ubrania, obuwie, pościel, jedzenie- które wystarczy przynajmniej na kilka dni po wyjściu ze szpitala.

Odnajduje odpowiednie słowa, gdy trzeba dodać otuchy, ale też potrafi odważnie i szczerze powiedzieć krewnym, że śmierć pacjenta jest nieunikniona. Nie zgadza się na uporczywe leczenie za wszelką cenę. 

Na oddziale utworzył specjalną salę, gdzie krewni mogą pożegnać umierającego w spokojnej intymnej atmosferze.

Jest przekonany, że sumienna praca lekarza to obowiązek, służba, a nie godny opisania czyn bohaterski.

* Prof. Jacek Łuczak - specjalista z zakresu chorób wewnętrznych, anestezjologii i intensywnej terapii, kardiologii oraz medycyny paliatywnej - Poznań 

Prof. Łuczak jest współzałożycielem Hospicjum Palium.

Przyjmując do ośrodka opieki paliatywnej chorych cierpiących nie tylko z powodu bólu nowotworowego, ale także duchowego-egzystencjalnego, pomaga medycznie, ludzko i miłosiernie przechodzić przez trudy dotarcia do kresu życia. 

Wspiera i obdarza sercem cierpiące rodziny, skazane patrzeć na ból choroby i ciężar nieuchronnego rozstania. Nikogo nie zostawia bez pomocy, wsparcia i pocieszenia. 

Jest aniołem dobroci dla wszystkich potrzebujących. Jest wewnętrznym motorem napędowym dla innych ludzi dobrej woli, którzy spontanicznie i bezinteresownie poświęcają swój czas aby czynić dobro na podobieństwo Profesora.

Honorowe Wyróżnienie:

Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie

Od lat, poza swoją działalnością statutową prowadzi szeroką działalność charytatywną, m.in.

- wielokrotne dofinansowywanie akcji pomocy humanitarnej dla terenów objętych wojną, doświadczonych powodzią lub trzęsieniem ziemi (1997, 2010, 2015),

- w latach 2005-2014 objęła opieką najbiedniejszy dom dziecka w woj. małopolskim, w Sieborowicach (gmina Michałowice),

- już trzykrotnie do Kamerunu udali się lekarze z Izby Lekarskiej z misją pomocy lekarskiej. Z własnych funduszy pokryli koszty podróży. Grupa kilkunastu lekarzy, głównie chirurgów przeprowadziła kilkaset zabiegów i udzieliło niezliczonej ilości konsultacji,

- wspieranie organizacji pożytku publicznego. 

II Kategorii - osoba bezinteresownie niosąca pomoc Drugiemu Człowiekowi - statuetki "Miłosierny Samarytanin roku 2015" otrzymali:

* s. Michaela Rak - Wilno

W 2001 roku gdy siostry przybyły do Wilna, w pomieszczeniach, które otrzymały postanowiły utworzyć hospicjum. Inspiracją stały się słowa bł. Ks. Michała Sopoćki, który powtarzał aby wsłuchały się w ból ziemi, usłyszą wtedy konkretne wezwanie. S. Michaela usłyszała wezwanie "aby osoby umierające przestały być same".

Siostry nie mogły zarejestrować nowej placówki, gdyż w języku litewskim nie występował termin na określenie tego typu instytucji. W końcu problem został rozwiązany i oficjalnie wprowadzono do słownika litewskiego nowy wyraz - "hospisas" i powstało jedyne na Litwie Hospicjum .

"Pacjenci są różnych wyznań i narodowości - łączy ich choroba nowotworowa. Nie mogą być sami - Hospicjum powinno być takim domem, gdzie otula się samotnego w swym cierpieniu człowieka płaszczem miłości, nadziei i dobroci - mówi siostra".

Kruszy także mury nieufności w stosunkach polsko-litewskich. Jest jedyną osobą  polskiego pochodzenia, którą po 1991 r. litewskie władze Wilna obdarzyły  nagrodą "Człowieka Roku". Podobny tytuł otrzymała z rąk środowisk polskich  na Wileńszczyźnie.

* Piotr Lewandowski - emerytowany pracownik naukowy AGH - Kraków

Od ponad 10 lat służy chorym w Hospicjum Św. Łazarza. Posiada niezwykłą umiejętność w towarzyszeniu chorym i ich rodzinom.         

Pacjenci czekają na każdy dzień i wypatrują czy Pan Piotr przyjdzie, nie tylko dlatego, że pomaga im w konkretnych czynnościach, ale pragną z nim porozmawiać, zwierzają się ze swoich rozterek, opowiadają historię swojego życia. Są szczęśliwi, że ktoś ich słucha, że czują się jeszcze wartościowi. 

Każdy chory jest dla Pana Piotra indywidualnością, kimś bardzo ważnym.

Niezwykła jest Jego postawa przy chorym umierającym. Stara się być obecny przy łóżku pacjenta, modli się, czuwa. Dla niego istotne jest aby człowiek w momencie umierania nie był sam.

Cyt.: "Pan Piotr zasługuje na wyróżnienie, w jednym zdaniu możemy napisać, że nieustannie OBDAROWUJE  INNYCH SAMYM SOBĄ".

Wyróżnienia otrzymali:

* Sylwia Wojtyniak - Sieradz

Pracując w Specjalnym Ośrodku-Szkolno-Wychowawczym w Sieradzu oraz działając społecznie w Stowarzyszeniu Wspierania Rozwoju Osób Niepełnosprawnych Ab Ovo dyskretnie i systematycznie wspomaga potrzebujących pomocy materialnej uczniów i ich rodziny.

Cyt.: "Potrafi z własnych pieniędzy (dyskretnie) opłacić uczniowi udział w wycieczce, na którą nie stać jego rodziców".

Cyt.: ,,Jest osobą ,,nie na dzisiejsze czasy" - gdy każdy myśli tylko o sobie, jest zabiegany i nie ma czasu dla innych - ona przeciwnie".

Cyt.: "Miłość bliźniego jest przez nią okazywana w sposób uporządkowany, tzn. nie odbywa  się kosztem najbliższych - jest oddaną rodzinie żoną, matką, córką i wnuczką. Pani Sylwia to osoba bezinteresowna, szlachetna i pomagająca z potrzeby serca".

* s. Fidelisa Gałkiewicz - Kraków

S. Fidelisa posługuje chorym w Parafii Wniebowzięcia NMP (Bazylika Mariacka), osobom starszym, biednym, bezdomnym. 

Siostra jest bezgranicznie ofiarna i oddana  swoim podopiecznym i nie szczędzi swoich sił ani czasu, aby ulżyć w ich cierpieniu, niosąc im także pomoc duchową. Przygotowuje chorych i starszych do I piątków miesiąca. Organizuje Msze Święte dla chorych w ich domach. 

Przygotowuje paczki świąteczne dla chorych, ubogich i bezdomnych. Zaangażowana jest także  w klubie Seniora przy Bazylice Mariackiej.  

Z szacunkiem odnosi się do ubogich. Można do niej zadzwonić o każdej porze, zawsze chętna do pomocy, a przy tym zorganizowana, z dużą wiedzą gdzie skierować "zagubionego" człowieka.

* Ryszard Kiełek - Karpacz

Od wielu lat jest wolontariuszem działającym na rzecz dzieci, a od niemal 20 lat czyta i zachęca do czytania, promuje regionalnych pisarzy, uczy jak pomagać innym i szanować się wzajemnie -odwiedza szpitale i hospicja dla dzieci, a także szkoły, przedszkola i ośrodki opiekuńcze, w których czyta dzieciom bajki. - Człowiek jest tyle wart ile może pomóc drugiemu człowiekowi -mówi. 

Dla Pana Ryszarda służenie dzieciom to życiowa misja. Od wielu lat jego sztandarowym działaniem jest czytanie dzieciom. 

- Wiem jaką moc ma czytanie książek i rozmowa z najmłodszymi - mówi  - Mi czytanie dzieciom nie pozwala się zestarzeć ... Dlatego zachęcam innych by choć pół godziny dziennie czytali swoim pociechom. To zbliża rodziców i dzieci do siebie, uczy najważniejszych wartości. Czytanie uruchamia wyobraźnię dzieci, przenosi je w piękny świat bajek i baśni, często jest swoistą terapią dla maluchów z tzw. trudnych domów - dodaje.

Dzięki czytaniu książek, w głowach i sercach najmłodszych pan Ryszard zapisał się  jako "Wujcio Rysio", do którego maluchy lgną jak do własnego wujka czy dziadka. 

* Elżbieta Cisowska - Kraków 

Cyt.: "Pani Ela swoim zachowaniem i postawą wskazuje raczej na pracownika socjalnego, pasującego bardziej w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, a nie na dyrektora oddziału jednego z krakowskich banków".

Mówi jeden z pracowników MOPS: "... niejednokrotnie odbierałam telefony od Eli z pytaniem o radę, gdzie wysłać takiego czy innego jej biednego Klienta".  

Człowiek jest dla niej wartością nadrzędną. Ma otwarte serce, i przede wszystkim oczy. Nie wstydzi się ani nie boi zagadać do osób bezdomnych, zwraca się do wielu z nich po imieniu, bo po prostu ich zna. W każdej osobie widzi potencjał! 

Cyt.: "Ela potrafi pochylić się nad bezdomnym, którego każdy omija z daleka. Ma niezwykłą łatwość w nawiązywaniu kontaktu z ludźmi, z którymi przeciętny człowiek nie ma ochoty rozmawiać (bo są bezdomni, brudni, a często wulgarni)". 

eliasz.org.pl