​Ewakuowani mieszkańcy kamienicy przy ulicy Prądzyńskiego w Warszawie być może nie wrócą już do swoich domów. Wieczorem zapalił się tam dach dwupiętrowego budynku należącego do PKP. Radni Warszawy w specjalnie przygotowanej interpelacji proszą policję o śledztwo w tej sprawie pod szczególnym nadzorem.

Rajcy zwracają w swojej interpelacji uwagę, że to kolejny pożar w tej okolicy w ostatnich miesiącach. Ich zdaniem przyczyną mogą być celowe podpalenia. Radni zwracają się również z prośbą o zwiększenie liczby patroli straży miejskiej.

W wyniku pożaru ewakuowano 10 mieszkańców kamienicy. To obecni i byli pracownicy kolei. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Decyzję o tym, czy zniszczony budynek zostanie odbudowany i ponownie zamieszkany podejmie powiatowy inspektor budowlany. Wcześniej musi jednak przeprowadzić tam ekspertyzę. Procedura może potrwać nawet kilka tygodni.

Część ewakuowanych mieszkańców jest w budynku socjalnym PKP przy ulicy Chłopickiego, inni mają zapewnione miejsca w hotelach. Niektórzy zjawili się dziś w miejscu, gdzie doszło do pożaru. Obecny tam psycholog udziela im wsparcia.

Bogu dzięki że mnie się nic nie stało, strasznie iskrzyło, strasznie iskry leciały do mieszkania, nagle ktoś krzyczy że dach się pali i wszystkich ewakuowali - mówi jeden z mieszkańców.

Jak dowiedział się w PKP SA nasz reporter Michał Dobrołowicz, w najbliższym czasie mieszkańcy kamienicy dostaną wsparcie finansowe.

(łł)