Na dramatyczne apele dyrekcji szpitala w Suwałkach o braku sprzętu ratującego chorych na świńską grypę odpowiedzieli mieszkańcy. Po tym jak wyrazili chęć wsparcia placówki, Stowarzyszenie Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia uruchomiło specjalne konto, na które od dzisiaj można wpłacać pieniądze.

Społeczna zbiórka pieniędzy to pomysł kilku suwalskich firm oraz osób prywatnych, w tym rodzin pacjentów. Oprócz tego milion złotych chcą dać szpitalowi władze Suwałk, ale te pieniądze będą mogły być przekazane dopiero w przyszłym roku.

W tej chwili w szpitalu znajdują się w ciężkim stanie 4 osoby zarażone wirusem A/H1N1. Trzy z nich są podłączone do respiratorów, a jedna do sztucznego płuca, które kilka dni temu udało się wypożyczyć z Legnicy. Jednak zdaniem lekarzy, szpital w Suwałkach potrzebuje większej ilości takiego sprzętu, niezbędne są także respiratory. Placówka nie ma pieniędzy, by je kupić, a nawet gdyby miała, to procedury trwałyby zbyt długo.

Szpital musi się stosować do przepisów ustawy o zamówieniach publicznych, a procedury trwają niekiedy dwa miesiące albo i dłużej - mówi reporterowi RMF FM Andrzejowi Piedziewiczowi dyrektor placówki Grzegorz Gałązka:

Wcześniej w suwalskim szpitalu zmarł 44-letni mężczyzna chory na świńską grypę. Jak mówią specjaliści, mężczyzna nie miał innych schorzeń, a bezpośrednią przyczyną jego niewydolności oddechowej, a w konsekwencji śmierci była świńska grypa. Lekarze uważają, że jedynym ratunkiem dla niego mogło być sztuczne płuco.

Dotychczasowy bilans zachorowań na grypę typu A/H1N1 w Polsce to 1158 osób zakażonych i 24 zmarłe. 80 proc. przypadków tej grypy przebiega na tyle łagodnie, że pacjenci często nawet nie zgłaszają się do lekarza. Główny Inspektorat Sanitarny szacuje, że grypę tego typu przeszło już nieświadomie kilkaset tysięcy osób.