Mieszkańcy Mysłowic zamierzają protestować w sprawie nowego węzła komunikacyjnego, który choć gotowy, to od 10 miesięcy nadal jest zamknięty. Ludzie mają już dosyć jeżdżących pod ich oknami ciężarówek.

Kierowcy nie mogą korzystać ze zjazdu w Mysłowicach, bo po pierwsze - do dziś nie załatwiono sprawy leżących przy drodze gruntów, a po drugie – na zjeździe ciągle nie ma oświetlenia. Trwa bowiem urzędnicza przepychanka.

Skoro zjazd jest zamknięty, kierowcy ciężarówek do drogi krajowej numer 1 muszą dojeżdżać pobliską ulicą. Domy się trzęsą. Chodniki tu są wąskie. Taki olbrzym, to się ledwo na ulicy mieści. Po prostu strach tędy chodzić – żalą się mieszkańcy reporterowi RMF FM Marcinowi Buczkowi.

Po 10 miesiącach przepychanek mieszkańcy mają dość. Teraz dają urzędnikom dwa tygodnie. Jeśli zjazd dalej będzie zamknięty, zablokują drogę, którą teraz jeżdżą ciężarówki.