Kilkudziesięciu mieszkańców podpoznańskich osiedli protestowało przed gmachem ministerstwa Cezarego Grabarczyka. Demonstranci z Kórnika domagali się od resortu infrastruktury zmiany planów budowy linii wysokiego napięcia, która ma przeciąć ich miejscowość.

Inwestor, czyli Polskie Sieci Elektroenergetyczne twierdzą, że lokalizacja linii została wytyczona w latach 70. ubiegłego wieku i to gmina nie powinna przeznaczać tych terenów na cele budowlane. Między wierszami rzecznik operatora Dariusz Chomka sugeruje, że ktoś mógł na tym zarobić: Doszło do przekształcenia gruntów niebudowlanych w budowlane i w pasie naszej inwestycji powstały nieruchomości.

Zdaniem mieszkańców Kórnika ich gmina postępowała zgodnie z prawem, a operator mógłby przesunąć planowaną linię o kilkaset metrów. To obejście jest możliwe do zrobienia. My z tym rozwiązaniem przychodzimy i chcemy z tego klinczu się wypątać - mówi Adam Zawieja ze stowarzyszenia mieszkańców podpoznańskich osiedli. Jednak PSE twierdzi, że nie ma szans na zmianę lokalizacji, bo wszędzie dookoła szykują się protesty, nie ma też zgody Lasów Państwowych.

Na razie ponad stukilometrowej długości linia jest bezużyteczna, a Poznaniowi bez jej dokończenia grożą awarie podobne do tych ze Szczecina, który został pozbawiony zasilania na kilkanaście dni.